Spotkanie przywódców Polski, Francji i Niemiec z okazji 15-lecia Trójkąta Weimarskiego odbędzie się tak szybko, jak to możliwe - poinformował rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm.
Spotkanie, planowane na 3 lipca, zostało odwołane z powodu niedyspozycji polskiego prezydenta. W szczycie w Weimarze mieli uczestniczyć, wraz z Lechem Kaczyńskim, niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Jacques Chirac.
Według podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Krawczyka, Lech Kaczyński zawiadomił w niedzielę, że jest chory i nie może uczestniczyć w rozmowach w Weimarze. Krawczyk wyjaśnił w poniedziałek w radiu TOK FM, że w zastępstwie miał jechać premier, który zgodził się zmienić swoje poniedziałkowe plany. Jednak - jak mówił Krawczyk - przywódcy Francji i Niemiec podjęli decyzję o odłożeniu spotkania, ponieważ zależało im na tym, by odbyło się ono z udziałem polskiego prezydenta.
Minister dodał, że spotkanie zostało odłożone "do tego momentu, kiedy znajdzie się pierwszy wolny dzień w kalendarzach trzech przywódców". "To nie jest proste i może potrwać kilka tygodni" - dodał. W rozmowie z TVN24 minister sprecyzował, że jest to perspektywa od trzech do ośmiu tygodni.
Zaznaczył, że z szacunku dla prywatności prezydenta nie pytał go o szczegóły choroby. "Intuicyjnie czuję, że jest to chwilowa niedyspozycja" - powiedział w radiu TOK FM. Dodał, że prezydent, który przebywa na Wybrzeżu, ma nadzieję, że wróci do Warszawy "za dwa, trzy dni".
W TVN24 Krawczyk odniósł się też do informacji poniedziałkowego "Dziennika", który napisał, że jesienią Warszawę może odwiedzić prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush.
Minister pytany, czy taka wizyta jest przygotowywana powiedział, że "myśli się o takim pomyśle". Natomiast nie można powiedzieć, że jest ona przygotowywana, bo to jest już pewien stopień instytucjonalizacji" - dodał Krawczyk.
Zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza, niedyspozycja prezydenta "to jest na pewno poważna sprawa". "Wczoraj rozmawiałem z prezydentem w tej kwestii, ale mam nadzieję, że nie jest na tyle poważne, żeby pan prezydent w ciągu paru dni nie wrócił do pracy. Jestem co do tego przekonany" - zaznaczył szef rządu na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
pap, ss
Według podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Andrzeja Krawczyka, Lech Kaczyński zawiadomił w niedzielę, że jest chory i nie może uczestniczyć w rozmowach w Weimarze. Krawczyk wyjaśnił w poniedziałek w radiu TOK FM, że w zastępstwie miał jechać premier, który zgodził się zmienić swoje poniedziałkowe plany. Jednak - jak mówił Krawczyk - przywódcy Francji i Niemiec podjęli decyzję o odłożeniu spotkania, ponieważ zależało im na tym, by odbyło się ono z udziałem polskiego prezydenta.
Minister dodał, że spotkanie zostało odłożone "do tego momentu, kiedy znajdzie się pierwszy wolny dzień w kalendarzach trzech przywódców". "To nie jest proste i może potrwać kilka tygodni" - dodał. W rozmowie z TVN24 minister sprecyzował, że jest to perspektywa od trzech do ośmiu tygodni.
Zaznaczył, że z szacunku dla prywatności prezydenta nie pytał go o szczegóły choroby. "Intuicyjnie czuję, że jest to chwilowa niedyspozycja" - powiedział w radiu TOK FM. Dodał, że prezydent, który przebywa na Wybrzeżu, ma nadzieję, że wróci do Warszawy "za dwa, trzy dni".
W TVN24 Krawczyk odniósł się też do informacji poniedziałkowego "Dziennika", który napisał, że jesienią Warszawę może odwiedzić prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush.
Minister pytany, czy taka wizyta jest przygotowywana powiedział, że "myśli się o takim pomyśle". Natomiast nie można powiedzieć, że jest ona przygotowywana, bo to jest już pewien stopień instytucjonalizacji" - dodał Krawczyk.
Zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza, niedyspozycja prezydenta "to jest na pewno poważna sprawa". "Wczoraj rozmawiałem z prezydentem w tej kwestii, ale mam nadzieję, że nie jest na tyle poważne, żeby pan prezydent w ciągu paru dni nie wrócił do pracy. Jestem co do tego przekonany" - zaznaczył szef rządu na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.
pap, ss