Niemiecki "Der Spiegel" zamieścił w wydaniu internetowym artykuł Christiana Malzahna na temat sytuacji w Polsce i stanu stosunków polsko-niemieckich.
Artykuł nosi tytuł "Wojna kartoflana", co jest aluzją do satyry na polskiego prezydenta, która ukazała się w niemieckiej gazecie "Tageszeitung". Poniżej fragmenty:
"Polski prezydent czuje się obrażony niemiecką satyrą - i żąda przeprosin od Berlina. Bliźniacy Kaczyńscy prowadzą swój kraj w ślepą uliczkę. Bo przyszłość Polski leży w Europie, a nie w dąsaniu się w warszawskim kącie. (...)
Dla większości Niemców żądanie polskiego prezydenta, żeby rząd niemiecki przeprosił za satyrę w "Tageszeitung", wygląda na farsę. Ale dla Polaków kurs polityki zagranicznej ich kierownictwa państwowego może mieć wkrótce tragiczne konsekwencje. Rząd w Warszawie coraz bardziej izoluje się od swych najbliższych sąsiadów - dotyczy to nie tylko Republiki Federalnej - i od Unii Europejskiej. (...)
Kaczyńscy najwidoczniej nie są zainteresowani pomyślnie rozwijającym się sąsiedztwem z Republiką Federalną. Nie są gotowi zaakceptować nowoczesnych standardów Unii Europejskiej. Polityczne przekonania Kaczyńskich są zakorzenione w narodowym katolicyzmie i głębokim sceptycyzmie wobec Niemiec. (...)
Twardzi Kaczyńscy doszli do władzy, ponieważ Polska jest dotknięta korupcją jak wiele państw afrykańskich malarią. Także dlatego zaufanie Polaków do europejskiej demokracji jest znacznie większe niż do instytucji narodowych. Kiedy Polacy zauważą, że Kaczyńscy zwalczają już nie mafię, lecz zachodnie swobody i liberalizm, obaj wylądują w Hadesie polskiej historii. Ponieważ Polacy - najbardziej kosmopolityczny naród na naszym kontynencie - wiedzą bardzo dokładnie, że ich przyszłość leży w Europie. Kaczyńscy nie byliby pierwszymi politykami w Warszawie po przełomie, którzy wznieśli się jak komety, spadli nisko - i w końcu popadli w zapomnienie".
pap, ab
"Polski prezydent czuje się obrażony niemiecką satyrą - i żąda przeprosin od Berlina. Bliźniacy Kaczyńscy prowadzą swój kraj w ślepą uliczkę. Bo przyszłość Polski leży w Europie, a nie w dąsaniu się w warszawskim kącie. (...)
Dla większości Niemców żądanie polskiego prezydenta, żeby rząd niemiecki przeprosił za satyrę w "Tageszeitung", wygląda na farsę. Ale dla Polaków kurs polityki zagranicznej ich kierownictwa państwowego może mieć wkrótce tragiczne konsekwencje. Rząd w Warszawie coraz bardziej izoluje się od swych najbliższych sąsiadów - dotyczy to nie tylko Republiki Federalnej - i od Unii Europejskiej. (...)
Kaczyńscy najwidoczniej nie są zainteresowani pomyślnie rozwijającym się sąsiedztwem z Republiką Federalną. Nie są gotowi zaakceptować nowoczesnych standardów Unii Europejskiej. Polityczne przekonania Kaczyńskich są zakorzenione w narodowym katolicyzmie i głębokim sceptycyzmie wobec Niemiec. (...)
Twardzi Kaczyńscy doszli do władzy, ponieważ Polska jest dotknięta korupcją jak wiele państw afrykańskich malarią. Także dlatego zaufanie Polaków do europejskiej demokracji jest znacznie większe niż do instytucji narodowych. Kiedy Polacy zauważą, że Kaczyńscy zwalczają już nie mafię, lecz zachodnie swobody i liberalizm, obaj wylądują w Hadesie polskiej historii. Ponieważ Polacy - najbardziej kosmopolityczny naród na naszym kontynencie - wiedzą bardzo dokładnie, że ich przyszłość leży w Europie. Kaczyńscy nie byliby pierwszymi politykami w Warszawie po przełomie, którzy wznieśli się jak komety, spadli nisko - i w końcu popadli w zapomnienie".
pap, ab