Szef PO Doland Tusk z zadowoleniem przyjął informację o wszczęciu postępowania lustracyjnego wobec Zyty Gilowskiej. "To dobry finał tej sprawy (...) trzymam za nią kciuki" - powiedział dziennikarzom.
Sąd Lustracyjny II instancji zdecydował o wszczęciu procesu b. wicepremier Gilowskiej, ale nie na wniosek obrony Gilowskiej, lecz z urzędu. Sędziowie doszli do wniosku, że zachodzi tu przewidziany przez ustawę "inny, szczególnie uzasadniony przypadek".
"Pani Zyta Gilowska sama chciała sprawdzenia tych wszystkich dwuznaczności (...). Wierzę, że ta sprawa zakończy się dla niej pozytywnie" - dodał.
Kciuki za Zytę Gilowską trzyma też wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "Jest to jedyna dobra decyzja, bo pozwala na rozwiązanie tych problemów w sposób cywilizowany i ostateczny" - ocenił.
Według Tuska, "zbyt pochopna" dymisja Gilowskiej "stworzyła duszną atmosferę" wokół jej lustracji i nadała tej sprawie "niezwykłą rangę".
"Gdyby pan premier i liderzy wytrzymali nerwowo, to nie byłoby tego typu emocji wokół tej sprawy. Wyjaśniono by lustracyjne wątpliwości i byłoby wszystko w porządku" - ocenił szef Platformy.
Według Zbigniewa Chlebowskiego w sprawie lustracji Gilowskiej jest "jakieś drugie dno".
"Wydaje się, że premier Marcinkiewicz postąpił dosyć nerwowo, nie dając Zycie Gilowskiej szans oczyszczenia się 'z biegu'. Wydaje się, że była to jakaś wewnętrzna intryga polityczna. Mam takie przekonanie niestety" - ocenił.
Zdaniem Tuska, mimo takiej decyzji nie jest pewne, czy Gilowska powróci w ławy rządowe.
"Pan Jarosław Kaczyński mówił, że bardzo by chciał, żeby pani Zyta wróciła, ale jak dostał możliwość podejmowania decyzji mianował kogoś innego (Stanisława Kluzę)". Sądzę, że żałowanie pani Zyty Gilowskiej przez liderów PiS było obłudne" - ocenił.
29 czerwca Sąd Lustracyjny uznał, że Gilowska nie może być już lustrowana z wniosku Rzecznika Interesu Publicznego, który zwrócił się w tej sprawie do sądu, bo została zdymisjonowana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z funkcji publicznej przed posiedzeniem sądu, a więc - w rozumieniu ustawy lustracyjnej - nie jest ona już sobą publiczną.
pap, ab
"Pani Zyta Gilowska sama chciała sprawdzenia tych wszystkich dwuznaczności (...). Wierzę, że ta sprawa zakończy się dla niej pozytywnie" - dodał.
Kciuki za Zytę Gilowską trzyma też wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "Jest to jedyna dobra decyzja, bo pozwala na rozwiązanie tych problemów w sposób cywilizowany i ostateczny" - ocenił.
Według Tuska, "zbyt pochopna" dymisja Gilowskiej "stworzyła duszną atmosferę" wokół jej lustracji i nadała tej sprawie "niezwykłą rangę".
"Gdyby pan premier i liderzy wytrzymali nerwowo, to nie byłoby tego typu emocji wokół tej sprawy. Wyjaśniono by lustracyjne wątpliwości i byłoby wszystko w porządku" - ocenił szef Platformy.
Według Zbigniewa Chlebowskiego w sprawie lustracji Gilowskiej jest "jakieś drugie dno".
"Wydaje się, że premier Marcinkiewicz postąpił dosyć nerwowo, nie dając Zycie Gilowskiej szans oczyszczenia się 'z biegu'. Wydaje się, że była to jakaś wewnętrzna intryga polityczna. Mam takie przekonanie niestety" - ocenił.
Zdaniem Tuska, mimo takiej decyzji nie jest pewne, czy Gilowska powróci w ławy rządowe.
"Pan Jarosław Kaczyński mówił, że bardzo by chciał, żeby pani Zyta wróciła, ale jak dostał możliwość podejmowania decyzji mianował kogoś innego (Stanisława Kluzę)". Sądzę, że żałowanie pani Zyty Gilowskiej przez liderów PiS było obłudne" - ocenił.
29 czerwca Sąd Lustracyjny uznał, że Gilowska nie może być już lustrowana z wniosku Rzecznika Interesu Publicznego, który zwrócił się w tej sprawie do sądu, bo została zdymisjonowana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza i prezydenta Lecha Kaczyńskiego z funkcji publicznej przed posiedzeniem sądu, a więc - w rozumieniu ustawy lustracyjnej - nie jest ona już sobą publiczną.
pap, ab