Decyzja sądu lustracyjnego jest słuszna, drzwi dla Zyty Gilowskiej są otwarte - w ten sposób desygnowany na premiera Jarosław Kaczyński skomentował wszczęcie postępowania lustracyjnego wobec Gilowskiej.
"Sąd stanął na wysokości zadania, jesteśmy z tego zadowoleni" - podkreślił.
"Jeżeli sprawy będą załatwione (proces lustracyjny Gilowskiej skończy się dla niej pozytywnie), a jestem przekonany, że będą, to pani Gilowska, jak przypuszczam wróci do rządu" - powiedział dziennikarzom J.Kaczyński. Jak jednak zaznaczył, jest to decyzja Zyty Gilowskiej.
Sąd Lustracyjny II instancji zdecydował w środę o wszczęciu procesu lustracyjnego byłej wicepremier Zyty Gilowskiej z urzędu, nie zaś na wniosek obrony Gilowskiej. Sędziowie, którzy rozpatrywali zażalenie Gilowskiej na decyzję sądu I instancji, doszli do wniosku, że zachodzi tu przewidziany przez ustawę lustracyjną "inny, szczególnie uzasadniony przypadek".
29 czerwca Sąd Lustracyjny I instancji uznał, że Gilowska nie może być lustrowana na wniosek Rzecznika Interesu Publicznego, który zwrócił się w tej sprawie do sądu, bo została zdymisjonowana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie formalnie odwołana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z funkcji wicepremier i minister finansów przed posiedzeniem sądu, a więc - w rozumieniu ustawy lustracyjnej - Gilowska nie pełniła już funkcji publicznej.
Zdaniem J.Kaczyńskiego, pierwsza decyzja Sądu Lustracyjnego budziła "najdalej idące wątpliwości", ponieważ - jak ocenił - były przesłanki, także prawne, aby podjąć decyzję o wszczęciu procesu lustracyjnego.
J.Kaczyński poinformował też, że zawarł z kandydatem na ministra finansów Stanisławem Kluzą umowę, że jeśli Gilowska będzie chciała wrócić na stanowisko ministra finansów, to nim zostanie, a Kluza - jako sekretarz stanu - będzie wspierał jej pracę.
pap, ab
"Jeżeli sprawy będą załatwione (proces lustracyjny Gilowskiej skończy się dla niej pozytywnie), a jestem przekonany, że będą, to pani Gilowska, jak przypuszczam wróci do rządu" - powiedział dziennikarzom J.Kaczyński. Jak jednak zaznaczył, jest to decyzja Zyty Gilowskiej.
Sąd Lustracyjny II instancji zdecydował w środę o wszczęciu procesu lustracyjnego byłej wicepremier Zyty Gilowskiej z urzędu, nie zaś na wniosek obrony Gilowskiej. Sędziowie, którzy rozpatrywali zażalenie Gilowskiej na decyzję sądu I instancji, doszli do wniosku, że zachodzi tu przewidziany przez ustawę lustracyjną "inny, szczególnie uzasadniony przypadek".
29 czerwca Sąd Lustracyjny I instancji uznał, że Gilowska nie może być lustrowana na wniosek Rzecznika Interesu Publicznego, który zwrócił się w tej sprawie do sądu, bo została zdymisjonowana przez premiera Kazimierza Marcinkiewicza, a następnie formalnie odwołana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z funkcji wicepremier i minister finansów przed posiedzeniem sądu, a więc - w rozumieniu ustawy lustracyjnej - Gilowska nie pełniła już funkcji publicznej.
Zdaniem J.Kaczyńskiego, pierwsza decyzja Sądu Lustracyjnego budziła "najdalej idące wątpliwości", ponieważ - jak ocenił - były przesłanki, także prawne, aby podjąć decyzję o wszczęciu procesu lustracyjnego.
J.Kaczyński poinformował też, że zawarł z kandydatem na ministra finansów Stanisławem Kluzą umowę, że jeśli Gilowska będzie chciała wrócić na stanowisko ministra finansów, to nim zostanie, a Kluza - jako sekretarz stanu - będzie wspierał jej pracę.
pap, ab