Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz powiedział, że nie wiedział o istnieniu "Delagata", który według "Rzeczpospolitej", był informatorem SB i miał dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła i Lecha Wałęsy.
"Nie wiedziałem absolutnie. Jest to dla mnie duża nowość" - powiedział kardynał Dziwisz pytany, czy wiedział o istnieniu "Delegata".
"Myślałem, że kto przychodzi do Papieża przychodzi zawsze z czystymi zamiarami. Nigdy nie pomyślałem, że ktoś może z takiej okazji nadużyć zaufania Ojca Świętego i tych, którzy rozmawiali szczerze z Ojcem Świętym" - powiedział hierarcha.
"Takie były czasy, że ludzie, którzy szpiegowali byli gdzie tylko mogli być" - mówił metropolita krakowski. Dodał, że ci którzy mają czyste sumienie nie boją się tych osób.
Kardynał Dziwisz pytany o to, co powinien zrobić "Delegat", powiedział, że nie może się w tej sprawie wypowiadać, bo - jak podkreślił - nie wie, czy taka osoba w ogóle istniała. "Wyjaśnienie zostawiam ludziom kompetentnym" - podkreślił.
W sobotę "Rzeczpospolita" w artykule pt. "Kontakt operacyjny 'Delegat'" ujawniła, że SB otrzymywała informacje od ludzi, którzy mieli bezpośredni dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła, Lecha Wałęsy oraz najważniejszych spraw opozycji w latach 80. Jednym z nich był "Delegat".
W styczniu 1981 roku w Watykanie Jan Paweł II przyjął na audiencji delegację NSZZ "Solidarność" z Lechem Wałęsą na czele. Według gazety, kilka dni po powrocie delegacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dysponowało szczegółowym raportem na temat tej wizyty.
pap, ab
"Myślałem, że kto przychodzi do Papieża przychodzi zawsze z czystymi zamiarami. Nigdy nie pomyślałem, że ktoś może z takiej okazji nadużyć zaufania Ojca Świętego i tych, którzy rozmawiali szczerze z Ojcem Świętym" - powiedział hierarcha.
"Takie były czasy, że ludzie, którzy szpiegowali byli gdzie tylko mogli być" - mówił metropolita krakowski. Dodał, że ci którzy mają czyste sumienie nie boją się tych osób.
Kardynał Dziwisz pytany o to, co powinien zrobić "Delegat", powiedział, że nie może się w tej sprawie wypowiadać, bo - jak podkreślił - nie wie, czy taka osoba w ogóle istniała. "Wyjaśnienie zostawiam ludziom kompetentnym" - podkreślił.
W sobotę "Rzeczpospolita" w artykule pt. "Kontakt operacyjny 'Delegat'" ujawniła, że SB otrzymywała informacje od ludzi, którzy mieli bezpośredni dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła, Lecha Wałęsy oraz najważniejszych spraw opozycji w latach 80. Jednym z nich był "Delegat".
W styczniu 1981 roku w Watykanie Jan Paweł II przyjął na audiencji delegację NSZZ "Solidarność" z Lechem Wałęsą na czele. Według gazety, kilka dni po powrocie delegacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych dysponowało szczegółowym raportem na temat tej wizyty.
pap, ab