Strona "Blood&Honour" znowu działa

Strona "Blood&Honour" znowu działa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kilka dni po powtórnym zablokowaniu strony internetowej organizacji "Blood&Honour", na której publikowano faszystowskie treści oraz adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy", podobna witryna ponownie zaczęła działać.
Nie ma na niej jednak "listy wrogów".

Na stronie, otwartej ponownie na amerykańskim serwerze, zamieszczono publikacje o treści faszystowskiej w tym także w języku polskim - m.in.: "Rasowa czystość", "Swastyka", "Biały i dumny", "Żydzi przestańcie kłamać" oraz "Biblię białego człowieka".

Jak poinformował dyrektor biura komunikacji społecznej Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak, polska policja ponownie wystąpi do FBI o pomoc w zablokowaniu tej strony, ponieważ zawiera ona faszystowskie treści. Zwrócił jednak uwagę na to, że do tej pory Amerykanie podejmowali decyzję o blokowaniu strony głównie z powodu zawartej na niej listy tzw. "wrogów rasy", która mogła być powodem napaści na umieszczone na niej osoby.

"To, że twórcy strony nie umieścili na niej listy może świadczyć o powodzeniu akcji polskich i amerykańskich policjantów. Być może zdali sobie sprawę z tego, że lista jest główną przyczyną częstego blokowania witryny" - dodał.

Zapewnił też, że jeśli strona powstanie na serwerach w innych krajach, polska policja będzie występować do tamtejszych służb o pomoc w jej zablokowaniu.

O stronie redwatch organizacji "Blood&Honour" stało się głośno po ataku na działacza anarchistycznej organizacji Macieja D., którego dane znalazły się na liście "wrogów rasy". 30-letni mężczyzna został w połowie maja pchnięty nożem na warszawskim Powiślu.

W ubiegłym tygodniu stołeczna policja zatrzymała sprawcę tego napadu - 24-letniego Marka B., który jednak zaprzeczył, by atak miał związek ze stroną redwatch. Policjantom wyjaśniał, że napadł na Macieja D. z zemsty za pobicie. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa, a sąd zdecydował o jego aresztowaniu.

W połowie lipca wszystkie śledztwa - w sumie 11 - prowadzone w Polsce w związku ze stroną redwatch przejęła warszawska prokuratura okręgowa. Znalazło się wśród nich m.in. postępowanie prowadzone przez wrocławskich prokuratorów - po zawiadomieniu kilku tamtejszych mieszkańców, w tym działaczki młodzieżowej organizacji lewicowej.

W sprawie danych zamieszczanych na stronie aresztowano dotąd trzech mężczyzn. Podejrzewani są o udział w tworzeniu i prowadzeniu witryny, postawiono im też zarzuty propagowania faszyzmu, nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

Na "liście wrogów" B&H umieszczano zdjęcia, rysopisy, adresy zamieszkania i pracy lub szkoły, daty urodzenia, informacje o miejscach spędzania wolnego czasu, a nawet numery telefonów działaczy organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i feministycznych. Strona była dotąd już dwa razy blokowana.

pap, ss