"Natrafiliśmy na to, czego szukaliśmy" - powiedział Przewoźnik. Chodzi o miejsce spoczynku trudnej do ustalenia liczby Polaków z niemal 3,5 tys. nazwisk, które widnieją na tzw. ukraińskiej liście katyńskiej, zawierającej nazwiska Polaków więzionych przez NKWD na Zachodniej Ukrainie.
"Znaleziono przedmioty świadczące o tym, że to są groby, w których spoczywają Polacy; m.in. fragmenty umundurowania, buty wojskowe polskie, guziki wojskowe, medalik czy nawet przedmioty z pojawiającymi się nazwiskami zamordowanych osób" - powiedział Przewoźnik. "To wszystko oczywiście wymaga sprawdzenia i będziemy sprawdzali" - dodał Przewoźnik.
Prace ekshumacyjne w Bykowni pod Kijowem, prowadzone przez 12 specjalistów Rady pod kierunkiem prof. Andrzeja Koli trwają od połowy lipca; wśród specjalistów jest m.in. archeolog, antropolog, konserwatorzy i dokumentaliści. "W wyniku prowadzonych wierceń zlokalizowano 103 groby, z tego kilka, gdzie znaleziono przedmioty polskie" - powiedział Przewoźnik. "Są to ewidentnie polskie groby" - dodał.
Zaznaczył, że wcześniej, w czasach Związku Sowieckiego groby te były niszczone. "Wiemy, że w danym miejscu był grób, są resztki szczątków, natomiast ciał nie ma, bo albo je zepchnięto gdzieś spychaczem albo przeniesiono w inne miejsce" - podkreślił.
Podczas prac odkryto także groby polskie, gdzie znaleziono szczątki ludzkie, czaszki, na których były ślady strzału w tył głowy czy ślady uderzeń tępym narzędziem. W grobach umieszczano po kilkadziesiąt osób.
"Myślę, że poszukiwania te będą poszerzone i potrwają dłużej niż przewidywaliśmy" - powiedział Przewoźnik. Prace ekshumacyjne miały zakończyć się na początku września; we wtorek zapadła decyzja że potrwają do końca września.
Poszukiwania prowadzone są na obszarze 5 ha terenu leśnego. "Nie przebadamy na pewno całego terenu, ale będziemy mogli uchwycić pewne rzeczy w zarysach; m.in. zasięg grobów" - zaznaczył sekretarz ROPWiM. "Znaleźliśmy takie obszary, na których mogą być groby Polaków. Co do następnych mamy przypuszczenia, mamy pewną wiedzę i ta wiedza pewnie jeszcze się poszerzy w najbliższych dniach" - dodał.
Chodzi także o znalezienie miejsca, gdzie są groby pomordowanych Polaków i na którym mógłby powstać polski cmentarz. To będzie jeden z tematów zaplanowanych na środę rozmów Przewoźnika z przedstawicielami ukraińskich władz.
Wśród zamordowanych są wysocy rangą oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjanci, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, funkcjonariusze Straży Więziennej i Straży Granicznej, urzędnicy administracji rządowej i samorządowej, a także osoby cywilne.
Wszyscy oni znaleźli się w aresztach i więzieniach NKWD, utworzonych przez administrację sowiecką na terenach dawnych Kresów Wschodnich Rzeczpospolitej, włączonych do ZSRR po napaści na Polskę 17 września 1939 roku.
W oparciu o rozkaz Ławrentija Berii o rozładowaniu więzień NKWD zachodnich obwodów Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej z 22 marca 1940 r. Polacy zostali przewiezieni do więzień centralnych obwodów ZSRR w Kijowie, Charkowie, Chersoniu i tam zamordowani wiosną 1940 r.
Na tzw. ukraińskiej i białoruskiej liście katyńskiej jest 7,3 tys. Polaków. W Bykowni pod Kijowem znajdują się szczątki pewnej grupy osób - z 3435 Polaków - m.in. oficerów, policjantów i urzędników z listy ukraińskiej. Wśród miejsc, gdzie mogą być szczątki zamordowanych Polaków z listy białoruskiej wymienia się m.in. Kuropaty pod Mińskiem.
Na podstawie decyzji władz ZSRR, w tym Stalina, z 5 marca 1940 roku wiosną 1940 roku zamordowano 22 tys. polskich oficerów i cywilów. Wśród nich 15 tys. stanowili więźniowie obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. NKWD rozstrzeliwało ich w Katyniu, Charkowie i Twerze. W 2000 r. otwarto trzy cmentarze wojskowe upamiętniające ofiary zbrodni - w Katyniu, Charkowie i Miednoje pod Twerem.
Trwające 14 lat śledztwo w sprawie katyńskiej, prowadzone przez rosyjską prokuraturę wojskową zakończyło się umorzeniem we wrześniu 2004 roku. Nikomu nie postawiono zarzutów, nie zostało też przedstawione uzasadnienie decyzji o umorzeniu śledztwa. Rosjanie nie uznają zbrodni katyńskiej za ludobójstwo, ale za zbrodnię, która ulega przedawnieniu.
Polskie śledztwo w tej sprawie na wniosek Komitetu Katyńskiego od grudnia 2004 roku prowadzi Instytut Pamięci Narodowej; jest w nie zaangażowanych 16 prokuratorów. Rosja, wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nie przekazała stronie polskiej akt dotyczących tej sprawy.
pap, ss, ab