Jak dodał, na miejscu jest już prokurator. Szczegółowe przyczyny i okoliczności wypadku bada też Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
Ostatni śmiertelny wypadek w polskim górnictwie węgla miał miejsce 29 lipca w mysłowickiej kopalni "Wesoła". Zginął wtedy 21- letni górnik zatrudniony w zewnętrznej firmie pracującej na zlecenie kopalni; został przygnieciony wagonikiem kolejki do transportu węgla, który - uderzony przez rozpędzone inne wagoniki - wyskoczył z szyn.
Dwa dni wcześniej w kopalni "Pokój" w Rudzie Śląskiej zginęło czterech górników, którzy znaleźli się w strefie podziemnego zawału, wywołanego silnym wstrząsem górotworu i tąpnięciem; szesnastu górników zdołało uciec z tego rejonu.
Ciała trzech górników-ślusarzy zlokalizowano w pierwszych godzinach trwania akcji ratowniczej; wydobyto je na powierzchnię jeszcze tego samego dnia. Poszukiwania 45-letniego elektryka górniczego trwały do popołudnia następnego dnia. Jak się okazało, również on nie przeżył zawału.
Od początku tego roku w kopalniach węgla kamiennego zginęło 15 górników (tylu, co w całym ubiegłym roku), a dziewięciu odniosło ciężkie obrażenia. W całym polskim górnictwie zginęło w tym roku 18 osób.
pap, ss