Jak zaznaczył Ziobro, w podległych odwołanym prokuratorom jednostkach nie wprowadzono w należyty sposób jego zaleceń (z czerwca br.) dotyczących pijanych kierowców. Chodzi m.in. o zabezpieczanie samochodów osobom kierującym nimi pod wpływem alkoholu, które spowodowały wypadek, miały więcej niż promil alkoholu we krwi lub były już wcześniej zatrzymywane za jazdę po pijanemu.
"Im surowiej będą traktowane tego typu przestępstwa, tym mniej ich będzie" - tłumaczył Ziobro. Dodał, że z danych, które posiada wynika, iż mniej niż 1 proc. pijanych kierowców trafia do więzienia. Podkreślił, że jest większe prawdopodobieństwo, że "za kratki" trafi pijany rowerzysta, bo kary więzienia orzekane są wobec 1,3 proc. z nich.
Zastępca prokuratora generalnego Jerzy Engelking poinformował, że w związku z pobłażliwym traktowaniem pijanych kierowców wszczęto postępowania dyscyplinarne wobec ośmiu prokuratorów. Jak dodał, dotychczas podczas kontroli wykryto 42 przypadki zbyt łagodnego traktowania pijanych kierowców.
Zaznaczył, że pełne wyniki kontroli zostaną podane po jej zakończeniu - za około trzy miesiące. Engelking podał jednak pierwsze dane, z których wynika, że np. w prokuraturze w Białymstoku w pierwszej połowie 2006 r. zabezpieczono o sto pojazdów pijanych kierowców więcej, niż miało to miejsce rok wcześniej.
Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek poinformował natomiast, że prokuratura w Białymstoku wznowiła śledztwo w sprawie wypadku, w którym w 2002 r. brał udział b. prezes PZU Cezary Stypułkowski. Jak wyjaśnił, w wypadku tym zginęły trzy osoby, a śledztwo zostało umorzone.
Zdaniem ministra Ziobry prokuratura prowadziła to śledztwo "w skandaliczny sposób" - m.in. żadnemu uczestnikowi wypadku, w tym Stypułkowskiemu, nie pobrano krwi do badania na obecność alkoholu.
Ziobro zaznaczył, że przeciwko prokuratorowi, który wydał decyzję o umorzeniu tego śledztwa, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. "Nie wykluczam postępowania karnego" - dodał.
O Stypułkowskim zrobiło się głośno w czerwcu br. gdy poseł PiS Jacek Kurski zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku z rzekomym finansowaniem przez PZU kampanii billboardowej szefa PO Donalda Tuska.
Zdaniem Kurskiego, "układ był taki", że PO miała zagwarantować Stypułkowskiemu "utrzymanie fotela po wyborach" w zamian za wspieranie w kampanii wyborczej.
Platforma Obywatelska złożyła wówczas przeciw Kurskiemu w sądzie pozew o zniesławienie. Zdaniem działaczy PO, na billboardach, o których mówił Kurski, wisiały plakaty Lecha Kaczyńskiego, a nie Tuska.
pap, ab