W związku z medialnymi doniesieniami o zaginięciu Andrzeja i Joanny Gwiazdów, współzałożycieli "Solidarności", konsulat RP we Lwowie próbuje wyjaśnić, gdzie przebywają, formalnie jednak nie wszczął poszukiwań.
W lipcu Gwiazdowie wybrali się na dwutygodniowy urlop w ukraińskie Karpaty i do tej pory nie powrócili.
Jak poinformował dyrektor biura komunikacji społecznej Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak, także policja, mimo że nie otrzymała dotąd w tej sprawie formalnego zgłoszenia (o zaginięciu), skontaktowała się ze stroną ukraińską - polski oficer łącznikowy rozmawiał z ukraińskim wiceministrem spraw wewnętrznych. Biedziak wyjaśnił, że ukraińscy funkcjonariusze zaczęli sprawdzać m.in. szpitale. "Obecnie nie ma żadnych niepokojących informacji zarówno ze szpitali, jak i od ukraińskich służb ratowniczych" - dodał.
"Konsulat nie podjął działań poszukiwawczych, tylko sprawdza miejsce pobytu państwa Gwiazdów. Z informacji bieszczadzkiej grupy GOPR wynika, że rodzina zaginionych zdecydowała, że do poniedziałku nie będzie wszczynać poszukiwań. My, jako konsulat, nie mamy więc formalnego wniosku, żeby rozpocząć poszukiwania" - tłumaczył konsul Waldemar Kowalski. Podkreślił, że w ramach działań sprawdzających miejsce pobytu, poprosił miejscowych ratowników, żeby "zorientowali się w okolicy", "popytali ludzi".
"Z informacji zasięgniętych w Internecie i od rodziny wynika, że państwo Gwiazdowie poruszali się w rejonie Gorganów i Czarnohory - pasm górskich o wysokości powyżej 2 tys. metrów. Te góry są bardzo trudne, bezludne i bez infrastruktury; nie ma łączności" - mówił konsul.
Kowalski zapewnił, że wieczorem powinno spłynąć więcej informacji, gdyż główny ratownik wraca do bazy dopiero wtedy. "Opis, który mu daliśmy, jest uproszczony - wiek zaginionych, wygląd". Dodał, że "w związku z tym, że są to osoby znane i wywołujące zainteresowanie mediów, a przede wszystkim obywatele polscy, konsulat chce po prostu wiedzieć, gdzie się znajdują, że są bezpieczni".
Anna Walentynowicz, przyjaciółka Joanny i Andrzeja Gwiazdów, nie wyklucza, że małżeństwo wędruje po górach, bądź pracuje tam nad wspomnieniami z sierpnia 1980 r. "Wczoraj późnym wieczorem rozmawiałam z siostrą Andrzeja - uspakaja ona siebie i innych, uważając, że małżeństwo najprawdopodobniej pracuje. Widziano ich 6 sierpnia na Ukrainie, udających się w kierunku szlaku Czarnohory. Mieli zapas żywności, namioty i prawdopodobnie wędrują albo może gdzieś mają przytulny zakątek i pracują nad wspomnieniami wydarzeń z 1980 r. Miejmy na dzieję, że nic się nie stało - trzeba zachować spokój" - powiedziała Walentynowicz.
pap, ss, ab
Jak poinformował dyrektor biura komunikacji społecznej Komendy Głównej Policji Paweł Biedziak, także policja, mimo że nie otrzymała dotąd w tej sprawie formalnego zgłoszenia (o zaginięciu), skontaktowała się ze stroną ukraińską - polski oficer łącznikowy rozmawiał z ukraińskim wiceministrem spraw wewnętrznych. Biedziak wyjaśnił, że ukraińscy funkcjonariusze zaczęli sprawdzać m.in. szpitale. "Obecnie nie ma żadnych niepokojących informacji zarówno ze szpitali, jak i od ukraińskich służb ratowniczych" - dodał.
"Konsulat nie podjął działań poszukiwawczych, tylko sprawdza miejsce pobytu państwa Gwiazdów. Z informacji bieszczadzkiej grupy GOPR wynika, że rodzina zaginionych zdecydowała, że do poniedziałku nie będzie wszczynać poszukiwań. My, jako konsulat, nie mamy więc formalnego wniosku, żeby rozpocząć poszukiwania" - tłumaczył konsul Waldemar Kowalski. Podkreślił, że w ramach działań sprawdzających miejsce pobytu, poprosił miejscowych ratowników, żeby "zorientowali się w okolicy", "popytali ludzi".
"Z informacji zasięgniętych w Internecie i od rodziny wynika, że państwo Gwiazdowie poruszali się w rejonie Gorganów i Czarnohory - pasm górskich o wysokości powyżej 2 tys. metrów. Te góry są bardzo trudne, bezludne i bez infrastruktury; nie ma łączności" - mówił konsul.
Kowalski zapewnił, że wieczorem powinno spłynąć więcej informacji, gdyż główny ratownik wraca do bazy dopiero wtedy. "Opis, który mu daliśmy, jest uproszczony - wiek zaginionych, wygląd". Dodał, że "w związku z tym, że są to osoby znane i wywołujące zainteresowanie mediów, a przede wszystkim obywatele polscy, konsulat chce po prostu wiedzieć, gdzie się znajdują, że są bezpieczni".
Anna Walentynowicz, przyjaciółka Joanny i Andrzeja Gwiazdów, nie wyklucza, że małżeństwo wędruje po górach, bądź pracuje tam nad wspomnieniami z sierpnia 1980 r. "Wczoraj późnym wieczorem rozmawiałam z siostrą Andrzeja - uspakaja ona siebie i innych, uważając, że małżeństwo najprawdopodobniej pracuje. Widziano ich 6 sierpnia na Ukrainie, udających się w kierunku szlaku Czarnohory. Mieli zapas żywności, namioty i prawdopodobnie wędrują albo może gdzieś mają przytulny zakątek i pracują nad wspomnieniami wydarzeń z 1980 r. Miejmy na dzieję, że nic się nie stało - trzeba zachować spokój" - powiedziała Walentynowicz.
pap, ss, ab