Gdańszczanie przeciw odebraniu Grassowi obywatelstwa

Gdańszczanie przeciw odebraniu Grassowi obywatelstwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
52 proc. mieszkańców Gdańska uznało w sondażu przeprowadzonym na zlecenie władz miasta, że Guenter Grass nie musi się zrzekać honorowego obywatelstwa - poinformował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Zarzucił posłowi PiS Jackowi Kurskiemu wykorzystywanie sprawy pisarza w kampanii wyborczej.

"Z badań tych wynika też, że blisko 72 proc. gdańszczan jest zdecydowanie przeciwne, by Rada Miasta Gdańska odebrała pisarzowi honorowe obywatelstwo" - powiedział na konferencji prasowej Adamowicz.

Za odebraniem wyróżnienia Grassowi przez władze Gdańska opowiedziało się zaledwie 20 proc. badanych, a 8 proc. nie miało w tej kwestii zdania. 35 proc. uczestników sondażu uznało, że Grass sam powinien zrzec się honorowego obywatelstwa Gdańska, a 12 proc. nie miało zdania na ten temat.

Sondaż przeprowadzono w dniach 16-18 sierpnia na 1000-osobowej grupie mieszkańców.

"Wyniki tego sondażu pokazują jednoznacznie, że gdańszczanie są pozbawieniu kompleksów i fobii antyniemieckich(...) Reakcja samych gdańszczan w tej sprawie wbrew oczekiwaniom niektórych polityków Prawa i Sprawiedliwości jest zdecydowanie nie po ich myśli(...)" - powiedział prezydent Gdańska.

Adamowicz zarzucił posłowi PiS Jackowi Kurskiemu wykorzystywanie sprawy Grassa, który ponad tydzień temu ujawnił, że służył w Waffen SS, do walki z Platformą Obywatelską w kampanii wyborczej.

"To, że sprawa Grassa tak zainteresowała Kurskiego i innych polityków jest zrozumiałe. Stosunki polsko-niemieckie nie są najlepsze i niektórzy politycy usiłują na tym skorzystać. Chcą, by o wyniku wyborów samorządowych decydowały historia i histeria. Nie można oprzeć się wrażeniu, że tym samym wpisują się w fatalną tradycję polskich władz komunistycznych, które z antyniemieckiego straszaka próbowały uczynić dla siebie legitymizację" - powiedział.

Dziennikarze na konferencji prasowej dopytywali Adamowicza, czy w sondażu nie dopuszczono się manipulacji w związku ze stwierdzeniami dotyczącymi Jacka Kurskiego. W jednym z pytań przypisano politykowi słowa, których nie wypowiedział. Napisano tam, że poseł PiS uważa, iż jeśli Grass nie zrzeknie się tytułu, to władze miasta powinny mu ten tytuł odebrać.

"Było zasadnicze pytanie, które - wydaje mi się - że odebraliśmy podobnie, czyli co się stanie, kiedy Grass nie zrezygnuje i czy wówczas Rada Miasta powinna to zrobić (...) Moim zdaniem, to jest pytanie o stosunek gdańszczan do konkretnego pomysłu politycznego, z którym wyszedł Jacek Kurski w ostatni poniedziałek" - wyjaśniał Adamowicz.

Kurski powiedział w ubiegły poniedziałek, że "byłoby dobrze", gdyby Guenter Grass - w związku z przyznaniem się do służby w Waffen-SS - dobrowolnie zrzekł się honorowego obywatelstwa Gdańska. Zapowiedział też, że jeśli pisarz nie zrobi tego, to lokalni radni PiS rozpoczną pracę nad uchwałą wzywającą Grassa do takiego kroku.

Odnosząc się do sprawy pisarza Adamowicz powiedział, że szkoda, iż nie pomyślał on o tym, by wcześniej powiadomić gdańszczan o tym, że ujawni prawdę o służbie w Waffen SS. Dodał, że nie chciałby, żeby sprawą Grassa zajmowała się Rada Miasta Gdańska.

W przedstawionym oświadczeniu Adamowicz stwierdził, że przyznanie się pisarza do służby w Waffen SS nie przekreśla jego twórczości literackiej. Podkreślił też, że Grass miał niebagatelny wpływ na poprawę stosunków polsko-niemieckich i był orędownikiem sprawy Polski w Niemczech. "Konsekwentnie optował za tym, by Niemcy uznały granicę na Odrze i Nysie, był przeciwnikiem odwetowych ziomkostw niemieckich" - mówił Adamowicz.

Według niego, Grass nigdy nie ukrywał, że w młodości przeżywał fascynacje militarnymi sukcesami nazistowskich Niemiec.

"Było to myślenie właściwe wielu młodym ludziom, którzy wchodzili w życie w warunkach państwa totalitarnego. Każdy z tego pokolenia, bez względu na pochodzenie może mieć jakiegoś +trupa w szafie+(...) Pozostaje pytanie, czy to nie ów krótki epizod z SS spowodował w nim tak zdecydowane antytotalitarne myślenie" - oświadczył Adamowicz.

Jego zdaniem, o tym jak trudne były losy ludzi wzrastających podczas II wojny światowej może świadczyć przykład Josepha Ratzingera, który "przeszedł" przez Hitler Jugend, a obecnie jest papieżem.

Prezydent na konferencji poinformował, że zwrócił się do Grassa, by bezpośrednio wytłumaczył Gdańszczanom, czemu tak długo zwlekał z ujawnieniem faktów ze swojej przeszłości.

B. prezydent Polski i laureat Nagrody Nobla Lech Wałęsa, odnosząc się w niedzielę w TVN24 do sprawy niemieckiego pisarza, powiedział, że Grass "zostawił przyjaciół i znajomych w najgorszej sytuacji, bo nie zwrócił się nawet o zrozumienie do nas".

"Jeśli rozliczał się, to powinien powiedzieć: +mam nadzieję że przyjaciele gdańszczanie zrozumieją moją trudną sytuację i nie będą odtrącać, izolować+, wtedy my gdańszczanie ze mną na czele byśmy napisali +panie Grass, my pana rozumiemy, były takie czasy, pan był młody+" - powiedział dalej b. prezydent. W takim wypadku "byśmy go prosili, by nie rezygnował" - dodał Wałęsa, wyrażając przekonanie, że za "taki wielki gest" "będziemy go jeszcze bardziej szanować i przyjmować".

pap, ss