Zdaniem premiera Kaczyńskiego, można znaleźć "sensy" odnoszące się do przyszłości Unii Europejskiej. Jednym z nich jest realizacja Strategii Lizbońskiej, rozumiana jako uczestnictwo w wyścigu do sukcesu ekonomicznego. W opinii premiera Jarosława Kaczyńskiego, osiągnięcie sukcesu ekonomicznego wcale nie musi oznaczać rezygnacji z jednego z największych osiągnięć Unii Europejskiej, czyli ochrony interesów grup społecznych. Jego zdaniem, przykład państw skandynawskich, szczególnie w ostatnich trzech latach, wcale nie wskazuje na to, że musi być wybór między sukcesem ekonomicznym a ochroną grup społecznych.
Kolejna koncepcja UE odwołuje się do "innego rodzaju siły, którą Unia Europejska nie dysponuje" - siły militarnej. Jak podkreślił premier, Unia może zbudować taką siłę "i w ten sposób uczestniczyć w tym, co się dzieje na naszym globie i uczestniczyć w nowym podziale sił, który dopiero się zaczyna, ale wydaje się nieunikniony".
Kolejna rola, jaką widzi dla Unii premier Kaczyński, to Unia rozumiana jako "rozszerzająca się siła wolności, demokracji i praworządności, otwarta nie tylko na kraje, które w naszym rozumieniu muszą się znaleźć w obszarze jej wpływów: np. Ukrainę, Gruzję czy Białoruś, ale również Turcję. Ewentualne wejście Turcji do Unii Europejskiej oznacza - jak podkreślił premier - wejście Europy na Bliski Wschód ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Premier powiedział, że każda z tych koncepcji może być przedmiotem dyskusji. Jarosław Kaczyński przestrzegł jednak przed budowaniem europejskiej tożsamości, która odwołuje się do abstraktu, czyli "europejskości jako takiej". Jego zdaniem, pójście tą drogą byłoby poważnym błędem.
pap, ss