Wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że Samoobrona nie poprze budżetu na 2007 rok, jeśli nie będą spełnione jej postulaty.
Rzecznik PiS Adam Bielan oświadczył, że jeśli budżet nie zostanie przyjęty do końca września przez rząd "to koalicji po prostu nie będzie". Wiceszef LPR Wojciech Wierzejski uważa, że napięcia wynikają ze zbliżających się wyborów samorządowych.
Samoobrona domaga się, by w budżecie znalazły się środki na wzrost pensji dla służby zdrowia, nauczycieli, coroczną waloryzację rent i emerytur, ubezpieczenia obowiązkowe w rolnictwie, środki na paliwo rolnicze oraz na retencję wodną. Według Leppera, deficyt budżetowy może być większy od założonych 30 mld zł o 3-5 mld zł.
W wieczornej rozmowie w magazynie "24 Godziny" telewizji TVN24 Lepper poinformował, że na wtorek zaplanowane jest jego spotkanie z premierem Jarosławem Kaczyńskim. "To będzie męska rozmowa" - zapowiedział wicepremier.
"Musimy sobie do końca powiedzieć, czego chcemy, na przykład, czy robimy wcześniejsze wybory" - stwierdził Lepper. Według niego przyspieszone wybory mogłyby odbyć się nawet 12 listopada, razem z wyborami samorządowymi.
Lepper oświadczył jednak, że Samoobrona nie dąży do wcześniejszych wyborów. "Nie będę tym, który zerwie koalicję" - zapewnił. Wicepremier dodał, że jego partia nie ma zamiaru wychodzić z koalicji, ale Samoobrona nie może być tylko "maszynką do głosowania".
Według Leppera, umowa koalicyjna nie jest realizowana. Wicepremier nadal jest też niezadowolony z projektu budżetu, szczególnie z wydatków na rolnictwo. Propozycje ministra finansów określił jako "nie do przyjęcia".
Ministra rolnictwa niepokoi również "mnożenie stanowisk w Kancelarii Premiera". Nawiązał w ten sposób do powołania Wojciecha Mojzesowicza (PiS, wcześniej Samoobrona) na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, odpowiedzialnego za politykę rolną.
Mojzesowicz został mianowany ministrem w sobotę, po tym jak w piątek zrezygnował z kierowania sejmową komisją rolnictwa. Według opozycji, była to cena, jaką PiS zapłaciło za poparcie Samoobrony dla odrzucenia wniosku PO o odwołanie ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego. Dymisji Mojzesowicza domagał się Lepper.
"Premier mi ubliżył, powołując kogoś odpowiedzialnego za rolnictwo w swojej Kancelarii" - powiedział Lepper w wypowiedzi dla TVN24. "(Mojzesowicz) będzie robił swoje, tylko nie wiem co. Nie może być dwóch ośrodków, które będą decydować o polskim rolnictwie. Za politykę rolną odpowiadam ja" - oświadczył minister rolnictwa.
Zdaniem Leppera, "żenujące, śmieszne i żałosne" jest tworzenie stanowiska po to, "by czyjeś ambicje zaspokoić, żeby pokazać: 'nie ty tu jesteś najważniejszy od rolnictwa'". Jak dodał, powołanie Mojzesowicza świadczy o tym, że "ktoś chciałby, aby Samoobrona była nadal maszynką do głosowania". Lepper powiedział, że jego partia może iść do wyborów samorządowych "z PiS, albo z Platformą". Politycy PO, pytani o komentarz w tej sprawie, mówili, że dopóki rządzi obecna koalicja, tematu nie ma.
Rzecznik PiS Adam Bielan oświadczył w radiowej "Trójce", że jeśli budżet na 2007 rok nie zostanie przyjęty do końca września przez całą Radę Ministrów, "to koalicji po prostu nie będzie". Jak dodał, "Andrzej Lepper codziennie grozi wyjściem z koalicji, zapowiada przyspieszone wybory".
"Mam prawo do swojego miejsca jeszcze przez jakiś czas w polityce i w sprawach dotyczących wsi. Nikt mi go nie odbierze" - w ten sposób Mojzesowicz skomentował słowa Leppera. Jego zdaniem, "wspólne działanie (PiS i Samoobrony) daje szansę" polskiej wsi. Jak powiedział, nie wątpi, że wicepremier Lepper będzie także miał "swoje sukcesy, ponieważ jest bardzo ważną osobą w rządzie". "Myślę, że najważniejszą w rolnictwie" - dodał.
Polityk Samoobrony Ryszard Czarnecki wierzy w możliwość kompromisu w sprawie budżetu i ten kompromis deklaruje. W radiowej "Trójce" zaapelował do PiS o spokój i "większą przychylność dla koalicjanta". "Mamy nadzieję, wierzę w to osobiście, że będziemy szukać wspólnego stanowiska w tej sprawie" - powiedział Czarnecki. Dodał, że w sprawie budżetu będą rozmawiać liderzy obu partii - Andrzej Lepper i Jarosław Kaczyński.
Marszałek Sejmu Marek Jurek jako "nieuprawnione" określił opinie Leppera o traktowaniu Samoobrony jako "maszynki do głosowania". Jego zdaniem, zmiana przewodniczącego komisji rolnictwa na życzenie Samoobrony świadczy o chęci współpracy w koalicji. Jurek podkreślił, że "Samoobrona jest partnerem koalicji traktowanym poważnie i z szacunkiem". Według niego, jeżeli są jakieś konkretne spory do załatwienia, to w jego przekonaniu "można je spokojnie w koalicji załatwić".
Zdaniem wiceprezesa LPR Wojciecha Wierzejskiego, napięcia w koalicji rządowej wynikają ze zbliżających się wyborów samorządowych. "Jest kampania wyborcza, wybory (samorządowe) za dwa miesiące, więc codziennie będą napięcia, co nie znaczy, że koalicja się chwieje" - ocenił Wierzejski. Jak zaznaczył, koalicja nie jest "monolitem" i także LPR wiele różni od PiS.
Wierzejski podkreślił, że przy tworzeniu budżetu na 2007 rok "sprawą numer jeden" dla LPR są podwyżki dla nauczycieli. Jak zaznaczył, przedterminowe wybory parlamentarne nie zależą od szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. "Gdyby Lepper chciał się wycofać (z koalicji), to możliwe są inne konfiguracje w Sejmie" - zauważył.
Według politologa dr. Marka Migalskiego, koalicja PiS-Samoobrona- LPR nie jest zagrożona, ponieważ jej trwanie jest korzystne dla wszystkich trzech partii.
pap, ss, ab
Samoobrona domaga się, by w budżecie znalazły się środki na wzrost pensji dla służby zdrowia, nauczycieli, coroczną waloryzację rent i emerytur, ubezpieczenia obowiązkowe w rolnictwie, środki na paliwo rolnicze oraz na retencję wodną. Według Leppera, deficyt budżetowy może być większy od założonych 30 mld zł o 3-5 mld zł.
W wieczornej rozmowie w magazynie "24 Godziny" telewizji TVN24 Lepper poinformował, że na wtorek zaplanowane jest jego spotkanie z premierem Jarosławem Kaczyńskim. "To będzie męska rozmowa" - zapowiedział wicepremier.
"Musimy sobie do końca powiedzieć, czego chcemy, na przykład, czy robimy wcześniejsze wybory" - stwierdził Lepper. Według niego przyspieszone wybory mogłyby odbyć się nawet 12 listopada, razem z wyborami samorządowymi.
Lepper oświadczył jednak, że Samoobrona nie dąży do wcześniejszych wyborów. "Nie będę tym, który zerwie koalicję" - zapewnił. Wicepremier dodał, że jego partia nie ma zamiaru wychodzić z koalicji, ale Samoobrona nie może być tylko "maszynką do głosowania".
Według Leppera, umowa koalicyjna nie jest realizowana. Wicepremier nadal jest też niezadowolony z projektu budżetu, szczególnie z wydatków na rolnictwo. Propozycje ministra finansów określił jako "nie do przyjęcia".
Ministra rolnictwa niepokoi również "mnożenie stanowisk w Kancelarii Premiera". Nawiązał w ten sposób do powołania Wojciecha Mojzesowicza (PiS, wcześniej Samoobrona) na stanowisko sekretarza stanu w Kancelarii Premiera, odpowiedzialnego za politykę rolną.
Mojzesowicz został mianowany ministrem w sobotę, po tym jak w piątek zrezygnował z kierowania sejmową komisją rolnictwa. Według opozycji, była to cena, jaką PiS zapłaciło za poparcie Samoobrony dla odrzucenia wniosku PO o odwołanie ministra skarbu Wojciecha Jasińskiego. Dymisji Mojzesowicza domagał się Lepper.
"Premier mi ubliżył, powołując kogoś odpowiedzialnego za rolnictwo w swojej Kancelarii" - powiedział Lepper w wypowiedzi dla TVN24. "(Mojzesowicz) będzie robił swoje, tylko nie wiem co. Nie może być dwóch ośrodków, które będą decydować o polskim rolnictwie. Za politykę rolną odpowiadam ja" - oświadczył minister rolnictwa.
Zdaniem Leppera, "żenujące, śmieszne i żałosne" jest tworzenie stanowiska po to, "by czyjeś ambicje zaspokoić, żeby pokazać: 'nie ty tu jesteś najważniejszy od rolnictwa'". Jak dodał, powołanie Mojzesowicza świadczy o tym, że "ktoś chciałby, aby Samoobrona była nadal maszynką do głosowania". Lepper powiedział, że jego partia może iść do wyborów samorządowych "z PiS, albo z Platformą". Politycy PO, pytani o komentarz w tej sprawie, mówili, że dopóki rządzi obecna koalicja, tematu nie ma.
Rzecznik PiS Adam Bielan oświadczył w radiowej "Trójce", że jeśli budżet na 2007 rok nie zostanie przyjęty do końca września przez całą Radę Ministrów, "to koalicji po prostu nie będzie". Jak dodał, "Andrzej Lepper codziennie grozi wyjściem z koalicji, zapowiada przyspieszone wybory".
"Mam prawo do swojego miejsca jeszcze przez jakiś czas w polityce i w sprawach dotyczących wsi. Nikt mi go nie odbierze" - w ten sposób Mojzesowicz skomentował słowa Leppera. Jego zdaniem, "wspólne działanie (PiS i Samoobrony) daje szansę" polskiej wsi. Jak powiedział, nie wątpi, że wicepremier Lepper będzie także miał "swoje sukcesy, ponieważ jest bardzo ważną osobą w rządzie". "Myślę, że najważniejszą w rolnictwie" - dodał.
Polityk Samoobrony Ryszard Czarnecki wierzy w możliwość kompromisu w sprawie budżetu i ten kompromis deklaruje. W radiowej "Trójce" zaapelował do PiS o spokój i "większą przychylność dla koalicjanta". "Mamy nadzieję, wierzę w to osobiście, że będziemy szukać wspólnego stanowiska w tej sprawie" - powiedział Czarnecki. Dodał, że w sprawie budżetu będą rozmawiać liderzy obu partii - Andrzej Lepper i Jarosław Kaczyński.
Marszałek Sejmu Marek Jurek jako "nieuprawnione" określił opinie Leppera o traktowaniu Samoobrony jako "maszynki do głosowania". Jego zdaniem, zmiana przewodniczącego komisji rolnictwa na życzenie Samoobrony świadczy o chęci współpracy w koalicji. Jurek podkreślił, że "Samoobrona jest partnerem koalicji traktowanym poważnie i z szacunkiem". Według niego, jeżeli są jakieś konkretne spory do załatwienia, to w jego przekonaniu "można je spokojnie w koalicji załatwić".
Zdaniem wiceprezesa LPR Wojciecha Wierzejskiego, napięcia w koalicji rządowej wynikają ze zbliżających się wyborów samorządowych. "Jest kampania wyborcza, wybory (samorządowe) za dwa miesiące, więc codziennie będą napięcia, co nie znaczy, że koalicja się chwieje" - ocenił Wierzejski. Jak zaznaczył, koalicja nie jest "monolitem" i także LPR wiele różni od PiS.
Wierzejski podkreślił, że przy tworzeniu budżetu na 2007 rok "sprawą numer jeden" dla LPR są podwyżki dla nauczycieli. Jak zaznaczył, przedterminowe wybory parlamentarne nie zależą od szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. "Gdyby Lepper chciał się wycofać (z koalicji), to możliwe są inne konfiguracje w Sejmie" - zauważył.
Według politologa dr. Marka Migalskiego, koalicja PiS-Samoobrona- LPR nie jest zagrożona, ponieważ jej trwanie jest korzystne dla wszystkich trzech partii.
pap, ss, ab