Były prezydent Lech Wałęsa zapewnił, że kiedy sprawował władzę (1990-1995), nie zdarzyły się przypadki inwigilacji Lecha Kaczyńskiego (ówczesnego prezesa NIK).
Zdaniem Wałęsy, inwigilacja miała miejsce, kiedy "Kaczyńscy byli u władzy" (w 1991 r. Lech Kaczyński przez kilka miesięcy był szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego, a jego brat Jarosław w latach szefem kancelarii prezydenta). Jednak w czasie, gdy bracia Kaczyńscy pracowali w kancelarii prezydenckiej i BBN, głową państwa był Wałęsa.
W cytowanym przez piątkowe "Życie Warszawy" wywiadzie Lecha Kaczyńskiego dla najnowszego magazynu "Arcana", obecny prezydent ujawnił, że za czasów, kiedy był prezesem NIK, pewien oficer kontrwywiadu UOP - a wcześniej z SB - chciał go zwerbować.
Zdaniem L.Kaczyńskiego, tamta "szokująca propozycja" przyczyniła się do jego krytycznej oceny polskiej sytuacji politycznej po 1989 r. "Taką próbę podjęto przecież wobec urzędnika Rzeczypospolitej w randze wicepremiera powoływanego przez Sejm za zgodą Senatu" - mówił prezydent.
Lech Kaczyński był prezesem od lutego 1992 roku do czerwca 1995 roku w okresie rządów Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego.
"Za moich czasów to się nie zdarzyło. Zdarzała się inwigilacja właśnie kiedy Kaczyńscy byli u władzy i jeśli ktokolwiek cokolwiek zrobił to w tamtym czasie oni w Biurze Bezpieczeństwa (Narodowego) i w Sekretariacie (Kancelarii Prezydenta) mogli inwigilować prawicę i wydaje mi się, że tu chyba jakieś papiery znajdą się" - powiedział w Warszawie Wałęsa.
Pytany, kiedy mogłoby dojść do takiej inwigilacji, b. prezydent odparł: "kiedy nie było Kaczyńskich to nie, dlatego, że to oni najbardziej robili problemy - najbardziej kombinowali, manipulowali i jeśli się zdarzyło cokolwiek z tego tematu to tylko za Kaczyńskich".
pap, ab
W cytowanym przez piątkowe "Życie Warszawy" wywiadzie Lecha Kaczyńskiego dla najnowszego magazynu "Arcana", obecny prezydent ujawnił, że za czasów, kiedy był prezesem NIK, pewien oficer kontrwywiadu UOP - a wcześniej z SB - chciał go zwerbować.
Zdaniem L.Kaczyńskiego, tamta "szokująca propozycja" przyczyniła się do jego krytycznej oceny polskiej sytuacji politycznej po 1989 r. "Taką próbę podjęto przecież wobec urzędnika Rzeczypospolitej w randze wicepremiera powoływanego przez Sejm za zgodą Senatu" - mówił prezydent.
Lech Kaczyński był prezesem od lutego 1992 roku do czerwca 1995 roku w okresie rządów Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka i Józefa Oleksego.
"Za moich czasów to się nie zdarzyło. Zdarzała się inwigilacja właśnie kiedy Kaczyńscy byli u władzy i jeśli ktokolwiek cokolwiek zrobił to w tamtym czasie oni w Biurze Bezpieczeństwa (Narodowego) i w Sekretariacie (Kancelarii Prezydenta) mogli inwigilować prawicę i wydaje mi się, że tu chyba jakieś papiery znajdą się" - powiedział w Warszawie Wałęsa.
Pytany, kiedy mogłoby dojść do takiej inwigilacji, b. prezydent odparł: "kiedy nie było Kaczyńskich to nie, dlatego, że to oni najbardziej robili problemy - najbardziej kombinowali, manipulowali i jeśli się zdarzyło cokolwiek z tego tematu to tylko za Kaczyńskich".
pap, ab