Sąd wyliczając odszkodowanie ustalił kwotę jaką poszkodowany by zarobił pracując w czasie pobytu w areszcie i pomniejszył ją o 25 proc. Według sądu tyle wydałby Włodzimierz P. żyjąc na wolności.
Poszkodowanego nie było na odczytaniu wyroku Włodzimierz P. W swym pozwie domagał się 65 tys. złotych odszkodowania i ponad 76 tys. zadośćuczynienia.
26 października 2001 r. Włodzimierz P. razem z kolegami świętował w pracy imieniny swojego szefa Tadeusza B. Pito alkohol. Według prokuratury mężczyzna został po imieninach w pracy, poszedł do kontenera z odpadami metalowymi, wyjął z niego rurkę, a następnie wrócił na halę i zaatakował przełożonego. Tadeusz B. otrzymał kilka silnych ciosów w głowę, co stało się przyczyną jego śmierci. Oskarżony o zabójstwo Włodzimierz P. przyznał się do winy, ale był wtedy pijany. Miał we krwi aż 3 promile alkoholu. Później odwołał swe wcześniejsze wyjaśnienia. Sąd uznał, że prokuratura nie potrafiła udowodnić że to właśnie P. zabił swojego szefa i uniewinnił go.
Poniedziałkowy wyrok w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia jest prawomocny.
pap, ss