Komentując tę sprawę, Ziobro uznał, że Majchrowskiemu "brakuje odwagi, skoro - wbrew zapowiedziom - nie kieruje sprawy z oskarżenia prywatnego do sądu, a tylko przesyła zawiadomienie do prokuratury".
"Prezydent Majchrowski jako prawnik doskonale wie, że prokuratura nie zajmuje się sprawami z oskarżenia prywatnego, więc tą sprawą zajmować się nie będzie. Sam dopuszczał się znieważeń prokuratorów oraz policji, nie wspominając o mojej osobie. Prokuratorom i policjantom zarzucał faszystowskie działania" - dodał minister sprawiedliwości.
Uznał on, że przypisywanie mu tego, iż nazwał Majchrowskiego przestępcą czy bandytą, to insynuacja, bo nigdy takich słów pod jego adresem nie wypowiedział. "Tego rodzaju cyniczna postawa prezydenta Majchrowskiego jest wyrazem jego desperacji i jest charakterystyczna dla lojalnego funkcjonariusza SLD, którym jest Pan prezydent Majchrowski" - ocenił Ziobro.
Zdaniem Majchrowskiego, wypowiedź Ziobry podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej była znieważeniem i pomówieniem. Jak wyjaśnił, nie chodzi mu o użyte przez ministra Ziobrę określenie "nieudacznik".
"To, co mnie najbardziej dotknęło, to było postawienie mnie na równi z bandytą, przestępcą, na równi z kryminalistami. Ja sobie na to pozwolić nie mogę" - powiedział Majchrowski.
Podczas konferencji prasowej w zeszły czwartek Ziobro określił prezydenta Krakowa mianem "zwykłego nieudacznika", niepanującego nad swymi urzędnikami, którzy "niszczą substancję archeologiczną krakowskiego rynku"; nazwał również Majchrowskiego "kolegą Jerzego Jaskierni".
Odnosząc się do doniesień "Gazety Wyborczej", która napisała, że były komendant małopolskiej policji Adam Rapacki został zwolniony, bo odmówił założenia podsłuchów Majchrowskiemu i jego współpracownikom, Ziobro podkreślił, że nie było wniosku prokuratury o podsłuch u Majchrowskiego. Minister zapowiedział, że jeśli będzie podstawa, to podsłuchy będą stosowane niezależnie od tego, z której opcji politycznej jest dany aferzysta.
Zdaniem Majchrowskiego, wypowiedź Ziobry, który jest jednym z liderów PiS, a jednocześnie ministrem sprawiedliwości-prokuratorem generalnym, "może być odebrana przez opinię publiczną jako próba wywierania nacisków na czynności podległych prokuratorowi generalnemu prokuratorów i rzucać podejrzenia o stronniczość prokuratury i uleganie przez nią partyjnym wpływom".
Reprezentujący Majchrowskiego prof. Zbigniew Hołda powiedział, że w tym przypadku z uwagi na interes społeczny ważna jest funkcja, jaką pełni Zbigniew Ziobro i to, że wypowiadając kilka niefortunnych zdań, "rzuca cień na prokuraturę". "A prokuratura zwłaszcza w okresie przedwyborczym powinna oddalić wszelkie podejrzenia o stronniczość" - mówił Hołda.
Prezydent Krakowa dodał, że daleki jest od tworzenia konfliktów i ograniczania wolności wypowiedzi. Jednak - jego zdaniem - Zbigniew Ziobro "wykorzystując funkcję i stanowisko ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego dokonuje w istocie oceny kandydującego na prezydenta Krakowa".
Majchrowski zaznaczył, że występuje nie tylko we własnym interesie, ale przede wszystkim w interesie publicznym. "Występuję tutaj nie jako Jacek Majchrowski, bo mówiąc szczerze, jest mi to zupełnie jako Jackowi Majchrowskiemu obojętne, co pan Ziobro myśli, czy mówi na mój temat" - powiedział. "Występuję tu jako prezydent jednego z największych miast polskich, jako działacz samorządowy, występuję jako sędzia Trybunału Stanu i jako nauczyciel akademicki" - mówił. Podkreślił, że jego działalność wymaga tego, aby prokuratura zajęła się tą sprawą.
Prezydent Krakowa zapowiedział, że w czwartek lub najdalej w piątek jego pełnomocnik wystąpi również do sądu cywilnego o ochronę jego dobrego imienia. Będzie się domagał od ministra sprawiedliwości publicznych przeprosin. "Sądzę, że jakaś mała nawiązka na cel charytatywny też dobrze zrobi" - powiedział prezydent.
Pytany, co zrobi, jeśli prokuratura odmówi wszczęcia postępowania karnego w sprawie wypowiedzi ministra Ziobry, prezydent Majchrowski powiedział, że przysługiwać mu będzie zażalenie na tę decyzję.
"Mam świadomość, że prokuratura jest w bardzo niezręcznej sytuacji, albowiem musi występować i badać swojego szefa. To kolejny wniosek przeciwko łączeniu funkcji ministra sprawiedliwości z funkcją prokuratora generalnego" - powiedział Majchrowski.
Dodał, że jeśli prokuratura przeprowadzi i umorzy postępowanie, przyjmie to "z pokorą".
Jacek Majchrowski już w miniony piątek zapowiadał, że będzie skarżył ministra Ziobrę za "insynuacje" wypowiedziane pod jego adresem. Kilka dni później stwierdził, że wstrzyma się z wniesieniem pozwu, dając szansę ministrowi na przeproszenie go. Kiedy Ziobro zaprzeczył, by miał zamiar przepraszać, Majchrowski postanowił poczekać z wniesieniem pozwu na działania prokuratury. Ale prokuratura sama nie wszczęła postępowania z urzędu.
pap, ss, ab