"To pierwszy raz, gdy możliwość zaatakowania Czech przez terrorystów jest tak realna. Uświadamiamy sobie powagę sytuacji, ale zapewniamy mieszkańców Pragi i jej gości, iż mogą czuć się bezpieczni" - powiedział minister spraw wewnętrznych Ivan Langer. Nie chciał jednak powiedzieć, co grozi Pradze. Podkreślił, iż wiadomość o możliwym ataku terrorystycznym "pochodzi od służb specjalnych, jest bardzo wiarygodna i dotyczy stolicy Czech".
Szef MSW ostrzegł, iż "dodatkowe, ostrzejsze środki bezpieczeństwa będą odczuwalne w różnych miejscach Pragi, niewykluczone że przez wiele dni". "Szczególnie chronimy tak zwane cele miękkie, miejsca, gdzie może znajdować się wielu ludzi, praską starówkę, dworce autobusowe i kolejowe oraz lotnisko" - wyjaśnił.
Czeskie media uważają, że zagrożenie w Pradze może mieć związek z próbami zamachów terrorystycznych w Oslo, stolicy Norwegii. Przypominają, iż norweska policja zatrzymała w ubiegłym tygodniu czterech mężczyzn podejrzanych o przygotowywanie ataku terrorystycznego na ambasadę Izraela i USA w Oslo, a także ostrzelanie synagogi w stolicy Norwegii.
Rzecznik czeskiego cywilnego kontrwywiadu (BIS) Jan Szubrt podejrzewa, że jednym z powodów zwiększenia zagrożenia terrorystycznego w Czechach może być poparcie tego kraju dla USA w Iraku i w Afganistanie. Czesi mają około 100-osobową jednostkę w Afganistanie i mniej więcej tylu samo instruktorów żandarmerii wojskowej w Iraku. Czeski rząd popiera też umieszczenie na swoim terytorium amerykańskiej tarczy antyrakietowej lub wspierającego ją systemu radarowego.
pap, em