Stowarzyszenie Dziennikarzy RP oświadczyło, że dziennikarze TVN, Andrzej Morozowski i Tomasz Sekielski, przygotowując materiał na temat tzw. taśm Beger "dobrze wykonali pracę dziennikarską, w niczym nie uchybiając najwyższym standardom etycznym".
SDRP zapowiada też, że ma zamiar zgłosić autorów programu do prestiżowych nagród dziennikarskich za 2006 r., wyrażając w ten sposób "uznanie dla ich pracy".
"Prezydium uważa, że złapanie na gorącym uczynku szalbierstw polityków jest dowodem wysokiego profesjonalizmu i odwagi osobistej tych dziennikarzy. Dzięki takim postawom opinia publiczna może poznawać skrzętnie przed nią skrywaną prawdę" - zacytował w poniedziałek PAP stanowisko Stowarzyszenia jego prezes - Jerzy Domański.
Napisano w nim, że "SDRP apeluje do środowiska dziennikarskiego, by nie dało się zastraszać tym politykom, którzy w każdym krytycznym materiale prasowym, radiowym czy telewizyjnym dopatrują się długiej ręki służb specjalnych".
"Anonimowe i gołosłowne oskarżenia polskich dziennikarzy i wydawców o współpracę agenturalną w istocie rzeczy mają sprawić, że dziennikarze nie będą podejmowali spraw i tematów niewygodnych dla władzy" - podkreśla SDRP.
Według Stowarzyszenia, "ostatnie oskarżenia pod adresem środowiska dziennikarskiego ze strony najwyższych urzędników państwowych obrażają ludzi mediów i są zapowiedzią działań cenzurujących pracę mediów".
"Pozostaje mieć nadzieję, że krytyka Morozowskiego i Sekielskiego ze strony polityków i części środowiska dziennikarskiego silnie i personalnie związanego z rządzącym ugrupowaniem nie przełoży się na planowane instytucjonalne ograniczenia swobody wypowiedzi. Prezydium ZG SDRP z oburzeniem ocenia próby manipulowania obiegiem informacji, jakie to manipulacje obserwujemy także w tej sprawie w mediach publicznych" napisano w oświadczeniu SDRP.
Domański dodał, że czteroosobowe prezydium ZG SDRP jednogłośnie przyjęło to stanowisko. W skład prezydium, oprócz Domańskiego, wchodzą: Kazimierz Zarzycki, Ryszard Bójko i Danuta Duchnowicz.
Wcześniej odmienne stanowiska w tej sprawie przyjęło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, podkreślając, że "przygotowywanie materiałów dziennikarskich w celu propagandowym nie mieści się w kanonie rzetelnego dziennikarstwa", bo "podstawowym przesłaniem jego działalności jest informowanie i udzielanie głosu opinii publicznej".
Rada Etyki Mediów stwierdziła z kolei m.in., że "posłanka Renata Beger wiedziała, iż prowadzone przez nią rozmowy są nagrywane, mogła zatem wpływać na ich przebieg. Tak więc publicznie zaprezentowane fragmenty zapisu rozmów mogą wzbudzić podejrzenie o stronniczość".
W ubiegły wtorek telewizja TVN w programie "Teraz my" ujawniła nagranie z ukrytej kamery, w którym ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej kontynuje działania założonego w stanie wojennym w 1982 r. Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL. W zamyśle władz miało zająć miejsce rozwiązanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Od 1990 działa jako SDRP.
pap, ss
"Prezydium uważa, że złapanie na gorącym uczynku szalbierstw polityków jest dowodem wysokiego profesjonalizmu i odwagi osobistej tych dziennikarzy. Dzięki takim postawom opinia publiczna może poznawać skrzętnie przed nią skrywaną prawdę" - zacytował w poniedziałek PAP stanowisko Stowarzyszenia jego prezes - Jerzy Domański.
Napisano w nim, że "SDRP apeluje do środowiska dziennikarskiego, by nie dało się zastraszać tym politykom, którzy w każdym krytycznym materiale prasowym, radiowym czy telewizyjnym dopatrują się długiej ręki służb specjalnych".
"Anonimowe i gołosłowne oskarżenia polskich dziennikarzy i wydawców o współpracę agenturalną w istocie rzeczy mają sprawić, że dziennikarze nie będą podejmowali spraw i tematów niewygodnych dla władzy" - podkreśla SDRP.
Według Stowarzyszenia, "ostatnie oskarżenia pod adresem środowiska dziennikarskiego ze strony najwyższych urzędników państwowych obrażają ludzi mediów i są zapowiedzią działań cenzurujących pracę mediów".
"Pozostaje mieć nadzieję, że krytyka Morozowskiego i Sekielskiego ze strony polityków i części środowiska dziennikarskiego silnie i personalnie związanego z rządzącym ugrupowaniem nie przełoży się na planowane instytucjonalne ograniczenia swobody wypowiedzi. Prezydium ZG SDRP z oburzeniem ocenia próby manipulowania obiegiem informacji, jakie to manipulacje obserwujemy także w tej sprawie w mediach publicznych" napisano w oświadczeniu SDRP.
Domański dodał, że czteroosobowe prezydium ZG SDRP jednogłośnie przyjęło to stanowisko. W skład prezydium, oprócz Domańskiego, wchodzą: Kazimierz Zarzycki, Ryszard Bójko i Danuta Duchnowicz.
Wcześniej odmienne stanowiska w tej sprawie przyjęło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, podkreślając, że "przygotowywanie materiałów dziennikarskich w celu propagandowym nie mieści się w kanonie rzetelnego dziennikarstwa", bo "podstawowym przesłaniem jego działalności jest informowanie i udzielanie głosu opinii publicznej".
Rada Etyki Mediów stwierdziła z kolei m.in., że "posłanka Renata Beger wiedziała, iż prowadzone przez nią rozmowy są nagrywane, mogła zatem wpływać na ich przebieg. Tak więc publicznie zaprezentowane fragmenty zapisu rozmów mogą wzbudzić podejrzenie o stronniczość".
W ubiegły wtorek telewizja TVN w programie "Teraz my" ujawniła nagranie z ukrytej kamery, w którym ministrowie w Kancelarii Premiera Adam Lipiński i Wojciech Mojzesowicz rozmawiali z posłanką Samoobrony Renatą Beger m.in. o stanowisku dla niej w Ministerstwie Rolnictwa w zamian za przejście do PiS.
Stowarzyszenie Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej kontynuje działania założonego w stanie wojennym w 1982 r. Stowarzyszenia Dziennikarzy PRL. W zamyśle władz miało zająć miejsce rozwiązanego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Od 1990 działa jako SDRP.
pap, ss