"Od poniedziałku dowiadujemy się, że PiS organizuje przed Pałacem Kultury wiec poparcia dla rządu. Jest pytanie, czy władze PiS przez dwa dni nie informowały Marcinkiewicza o organizacji wiecu, czy też może Marcinkiewicz wiedział o nim i zaapelował do Ligi, aby nie organizowała marszu, bo stanowiłoby to konkurencję (dla wiecu PiS)" - powiedział Wierzejski na środowej konferencji prasowej w Sejmie
W środę Marcinkiewicz zapowiedział w radiowych "Sygnałach Dnia", że zwróci się do PiS o odwołanie zapowiadanego na sobotę wiecu tej partii w Warszawie. "Będę apelował także do pana premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z takimi samymi słowami jak do Donalda Tuska i Romana Giertycha" - powiedział Marcinkiewicz.
Wierzejski powiedział, że jeśli PiS i PO wycofają się z organizacji własnych manifestacji, to wtedy Marcinkiewicz może zwrócić się z apelem do LPR. "My, jeśli mielibyśmy się wycofać, to jako ostatni - ale nie przewidujemy takiej sytuacji" - powiedział Wierzejski.
Zaapelował też do Marcinkiewicza, aby przyłączył się do marszu LPR. "Niech się nie obawia, będzie bezpiecznie, będzie wielu ludzi ochraniających nasz przemarsz" - zaznaczył.
Jak ocenił, Marcinkiewicz powinien albo przyłączyć się do marszów i PiS, i LPR, albo odmówić udziału w obu marszach.
Wierzejski powiedział, że Liga wydrukowała prawie 500 tys. ulotek informujących o sobotnim marszu tej partii w Warszawie i rozkleiła prawie 50 tys. plakatów zachęcających do wzięcia w nim udziału.
Według polityka LPR, potwierdzonych jest już ponad 110 autokarów, które mają w sobotę przyjechać do Warszawy. "Nasz marsz - na dzisiaj - według wstępnych wyliczeń powinien skupić ok. 11 tys. osób" - powiedział Wierzejski.
pap, ss