Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach Szmajdziński ocenił, że PiS stara się "grać na zwłokę" i wniosek o samorozwiązanie Sejmu może nie być poddany pod głosowanie na najbliższym posiedzeniu. Według szefa klubu SLD, prezes PSL Waldemar Pawlak jest skłonny do porozumienia z PiS, jednak do stworzenia większości może nadal brakować kilku posłów.
"Z zachowania Waldemara Pawlaka, z jego obecności u kardynała Dziwisza, widać wyraźnie, że Pawlak przygotowuje swoje zaplecze, swoich działaczy, do wejścia do współpracy z PiS, że to jest oswajanie swojego zaplecza i wyborców, którzy jeszcze pozostali przy PSL, że głosy PSL mogą być potrzebne do budowania tej większości" - powiedział Szmajdziński.
Zaznaczył, że brakujących jeszcze do takiej koalicji posłów, PiS mógłby znaleźć tylko w Samoobronie. Aby pozyskać brakujących 7-8 posłów, PiS - według niego - "gra na zwłokę", chcąc w tym czasie m.in. korzystnie dla posłów Samoobrony rozstrzygnąć sprawę weksli, których uruchomieniem grozi kierownictwo tej partii w przypadku ich odejścia z klubu.
Według niego, najlepszym sposobem rozwiązania obecnego kryzysu politycznego jest samorozwiązanie Sejmu podczas następnego posiedzenia oraz przeprowadzenie nowych wyborów parlamentarnych 26 listopada.
Polityk przypomniał deklarację premiera Jarosława Kaczyńskiego dotyczącą wcześniejszych wyborów w przypadku braku sejmowej większości. "Oczekujemy, że ta deklaracja nie będzie węgierskim kłamstwem" - mówił.
pap, ab