Rokita poruszony słowami premiera

Rokita poruszony słowami premiera

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lider PO Jan Rokita za "niesprawiedliwe i krzywdzące" uznał twierdzenia premiera Jarosława Kaczyńskiego, że musiał wiedzieć o inwigilacji prawicy w latach 90., a może wręcz ją inspirował.
"Jestem bardzo poruszony tymi niezwykle niesprawiedliwymi i krzywdzącymi słowami wypowiadanymi w ciągu ostatnich dni i godzin przez szefa PiS i premiera Jarosława Kaczyńskiego" - powiedział Rokita. "Te krzywdzące słowa (...) niszczą życie publiczne". Podkreślił, że w tej sprawie "autor tych wszystkich ostrych słów Jarosław Kaczyński, prezes Rady Ministrów nie jest w pierwszym rzędzie premierem i nie występuje jako premier, tylko jako przesłuchany w sprawie".

Jarosław Kaczyński zeznawał dwukrotnie jako pokrzywdzony w procesie byłego oficera SB i UOP płk Jana Lesiaka, oskarżonego w sprawie inwigilacji opozycji na początku lat 90. Sąd utajnił całość zeznań obecnego premiera w procesie. Uzasadnił to ściśle tajnym charakterem zeznań Kaczyńskiego w śledztwie w tej sprawie.

Rokita przywołał słowa Jarosława Kaczyńskiego sprzed roku, kiedy szef PiS powiedział, że na podstawie jego wiedzy Rokita, ani nikt inny z PO nie wiedział o inwigilacji prawicy.

W wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" 29 października 2005 Jarosław Kaczyński pytany, czy Rokita wiedział o tej inwigilacji, odpowiedział: "Nie mogę powiedzieć na podstawie tych akt, że Rokita wiedział, więc przyjmuję, że nie wiedział". W tym samym wywiadzie mówił: "Moim zdaniem na podstawie tych akt (znanych mu 21 tomów akt inwigilacji) nie można postawić zarzutów nikomu z Platformy Obywatelskiej".

Z kolei w niedzielnym wywiadzie dla PAP, a także w wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika", szef rządu powiedział, że Rokita musiał wiedzieć o inwigilacji prawicy na początku lat 90. "Jeszcze raz powtarzam, Jan Rokita musiał o tym wiedzieć, jeśli wręcz (tego) nie inspirował" - powiedział we wtorkowych radiowych "Sygnałach Dnia".

Kiedy zatem - pytał Rokita - Jarosław Kaczyński mówił prawdę, czy rok temu, czy obecnie. "Te dwa zeznania pozostają ze sobą w sprzeczności. Jeżeli ktokolwiek chce w tej sprawie poznać prawdę, to musi od świadka w tej sprawie Jarosława Kaczyńskiego uzyskać odpowiedź, które zeznania są fałszywe, ponieważ nie istnieje możliwość, aby treść zeznań wygłoszonych publicznie rok temu i obecnie była zarazem prawdziwa" - powiedział Rokita. "Prezesowi Rady Ministrów nie wolno składać fałszywych zeznań w takiej sprawie" - oświadczył.

Rokita uważa, że zawartość tzw. szafy Lesiaka powinna być w całości podana do wiadomości publicznej. "O zawartości materiałów z tzw. szafy Lesiaka będzie można w sposób roztropny i odpowiedzialny rozmawiać wtedy, kiedy całość tych materiałów zostanie podana do publicznej wiadomości" - powiedział. W jego ocenie, ujawnienie fragmentów tych materiałów to "manipulowanie aktami". Mówił, że w przeciwieństwie do premiera nie zna treści akt.
Dodał, że nie zna innego sposobu na uczciwe zakończenie w praworządnym państwie tego typu spraw, jak oddanie ich w ręce w bezstronnego i uczciwego prokuratora. "Wiem tyle, co z woli posłusznej rządowi Polskiej Agencji Prasowej zostało podane do publicznej wiadomości" - powiedział Rokita. "Skłońcie władze i Polską Agencję Prasową, żeby ujawniły te materiały" - zwrócił się do dziennikarzy.

We wtorkowym wywiadzie dla "Dziennika" premier powiedział, że przed rokiem, w trakcie negocjacji koalicyjnych z PO, przyjął wobec Rokity "postawę abolicyjno-amnezyjną".

W tym kontekście dziennikarze towarzyszący Jarosławowi Kaczyńskiemu we wtorkowej wizycie na Węgrzech pytali, czy teraz taką postawę przyjmie wobec Samoobrony. Jarosław Kaczyński odpowiedział: "Nie porównujmy rzeczy nieporównywalnych. W tamtym przypadku mamy do czynienia z ciężkim przestępstwem przeciwko demokracji, bo poza mordami, to już jest najcięższe przestępstwo, jakie można popełnić, natomiast w tym wypadku chodzi o partie, które, powiedzmy sobie, mają różnego rodzaju wady, ale któż jest bez wad".

Kiedy dziennikarze na konferencji prasowej liderów PO przywołali tę wypowiedź Kaczyńskiego. Tusk odpowiedział: "Jan Rokita od lat jest przykładem bezinteresowności i uczciwości w polskiej polityce. Zawsze uważaliśmy, że Jan Rokita jest postacią bezcenną dla polskiej polityki m.in. ze względu na walory osobiste i etyczne. Bogu dzięki są jeszcze tacy ludzie jak Jan Rokita w polskiej polityce".

"Słowa Jarosława Kaczyńskiego wejdą do historii polskiej hańby politycznej" - ocenił szef PO. Tusk zwrócił się do przedstawicieli mediów publicznych. "Kończy się czas, w którym Platforma Obywatelska nie będzie dawała publicznego wyrazu temu, co wiemy na temat tego, co dzieje się w mediach publicznych. Chciałbym w momencie tak radykalnego kryzysu państwa, do jakiego doprowadzili bracia Kaczyńscy, nie pierwszy raz w swojej historii, w sytuacji, która nie jest pretekstem do żadnych żartów, ani insynuacji, ani plotek, powiedzieć, że obowiązkiem wszystkich państwa, także dziennikarzy mediów publicznych, jest nie prowadzić nagonki na życzenie rządu, tylko rzetelnie wyświetlać prawdę. Prosimy państwa, zwracamy się do was naprawdę z gorącym apelem, mówcie i pokazujcie dzisiaj prawdę o tym, co w Polsce się dzieje. Za sprawą rozemocjonowanych, działających ze złą wolą polityków, którzy już niejeden kłopot w Polsce sprawili, dzisiaj znaleźliśmy się znowu w sytuacji bardzo dla Polski nieprzyjemnej i ta sprawa, będąca oczywistym efektem zamieszania ostatnich dni, ta sprawa, która ma przykryć kompromitację obozu rządzącego, domaga się także niezwykle rzetelnego oceniania i informowania ze strony Państwa. O to bardzo prosimy. Dzisiaj innych argumentów nie mamy" - powiedział.

Lider PO przywołał oskarżenia wysuwane przez posła PiS Jacka Kurskiego o częściowe finansowanie prezydenckiej kampanii Tuska z pieniędzy PZU. W sprawie toczy się proces przed sądem. We wtorek Kurski powiedział, że jeśli prokuratura uzna, że nie doszło do przestępstwa, jest gotów przeprosić PO. "Kurski jest gotów przeprosić za słowa, które - wydawało się - były najcięższymi oskarżeniami, wycofuje się rakiem. Nie spodziewaliśmy się, że Jacka Kurskiego przebije w sformułowaniach i w obsesjach premier polskiego rządu" - ocenił szef PO.

Rokita zapowiedział, że rozważy złożenie doniesienia do prokuratury, bądź prywatnego aktu oskarżenia przeciw premierowi w związku z jego wypowiedziami. Poinformował, że konsultował się w tej sprawie z prawnikami. "Za radą specjalistów od prawa karnego z pewnością zrobię jedną z tych rzeczy" - dodał. Jak zaznaczył, zrobi to "nie dlatego, żeby liczyć na jakiś zasadniczy efekt takiego postępowania, ale żeby zaświadczyć o swojej niezgodzie na ten stan rzeczy, na tę sytuację, na te słowa". "Prokuraturze pod rządami PiS wierzę dokładnie tak samo jak prokuraturze pod rządami SLD w czasach afery Rywina" - dodał.

Dziennikarze na konferencji PO, nawiązując do słów premiera Kaczyńskiego po publikacji części zawartości szafy Lesiaka, że Rokita powinien odejść z polskiej polityki, pytali: "Czyli Jan Rokita musi zostać?". "Jan Rokita zostanie, a kim zostanie zobaczycie państwo w niedalekiej przyszłości" - oświadczył Tusk.

pap, ab