Również w środę z apelem o rzetelne i bezstronne przedstawianie obecnej sytuacji politycznej do dziennikarzy i pracowników mediów publicznych zwróciła się PO.
Według SLD, PiS nie tylko podporządkowało sobie media publiczne "przez specjalnie wybrane w tym celu rady nadzorcze i zarządy", ale także trwa obecnie "walka wściekłych prowokacji" przeciwko komercyjnym, niezależnym mediom. "PiS niezależność mediów traktuje jak spluwaczkę, do której spluwać można już tylko z pogardą, a dziennikarzy chciałoby traktować jak halabardników, którzy bronić będą racji politycznych PiS" - uważa poseł SLD Jerzy Wenderlich.
Posłowie Sojuszu zwrócili się do szefa sejmowej komisji kultury i środków przekazu o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia poświęconego mediom publicznym, na które - zdaniem SLD - powinna być wezwana szefowa KRRiT.
"Nie ma mowy o żadnym upartyjnieniu Polskiego Radia, wszystko jedno w jakim programie. Od kiedy zostałem prezesem Polskiego Radia, nie było żadnej próby ingerencji ze strony PiS czy rządu w moją działalność w radiu. Nikt z polityków rządu czy PiS nie chciał wpływać na to, co ja robię w radiu, w jaki sposób, jak wyglądają programy, kto z nimi (politykami) rozmawia, kto prowadzi audycje. Wszystko jest w gestii statutowych władz spółki" - powiedział PAP prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański.
Zarzuty SLD odpiera też prezes TVP Bronisław Wildstein. "Nie pojawiają się żadne argumenty, fakty, a to co mówi SLD - to pomówienia lub wręcz obelgi. Można się zastanowić, dlaczego partia, która przez długi czas dysponowała mediami publicznymi, które mają być niezależne, w tej chwili atakuje w sposób zupełnie bezzasadny te media, które straciła. Wynika to z żalu po utracie możliwości ich kontrolowania" - powiedział.
Upolitycznienia mediów publicznych nie dostrzega też szefowa KRRiT. "Najlepszym dowodem na to, że nie są upolitycznione, są ataki (na nie) chyba już wszystkich znaczących sił politycznych" - mówi Elżbieta Kruk.
Do dziennikarzy i pracowników mediów publicznych zwróciła się w środę Platforma Obywatelska apelując o rzetelne i bezstronne przedstawianie obecnej sytuacji politycznej.
"Środki społecznego przekazu w demokratycznym społeczeństwie są w szczególny sposób zobowiązane do uczciwego relacjonowania debaty publicznej. Odwołujemy się w tej kwestii do konstytucyjnej zasady wolności słowa, przepisów ustaw o radiofonii i telewizji, prawa prasowego oraz etyki zawodu dziennikarza" - napisano w apelu podpisanym przez Zarząd PO.
PO apeluje do środowiska dziennikarskiego "o potępienie sytuacji awansowania, premiowania wyłącznie dziennikarzy posłusznych partii rządzącej i eliminowania z anten mediów publicznych poglądów niezgodnych z linią obecnie zarządzających Telewizją Polską, Polskim Radiem i Polską Agencją Prasową".
"Ze smutkiem i zdziwieniem przyjmuję oświadczenie zarządu PO - powiedział prezes PAP Piotr Skwieciński. - Jeśli politycy tej partii znają przykłady 'łamania sumień' dziennikarzy PAP, czy też eliminowania z naszych serwisów 'poglądów niezgodnych z linią obecnie zarządzających Telewizją Polską, Polskim Radiem i Polską Agencją Prasową', to powinni przedstawić je publicznie. Jeśli tego nie uczynią, to pozostaje niestety uznać, że dopuścili się insynuacji. Chcę wierzyć, że na skutek emocji, a nie świadomej, politycznej kalkulacji".
Prezesa TVP Bronisława Wildsteina niepokoi fakt, że apel PO jest skierowany wyłącznie do mediów publicznych. "Tak jakby mediów prywatnych nie dotyczył postulat wolności, bezstronności i niezależności" - powiedział Wildstein. "PO prowadzi z PiS wojnę na śmierć i życie, my ją tylko opisujemy, prosimy nas w nią nie wciągać. Nie jesteśmy w tej wojnie po żadnej stronie, jesteśmy po stronie wolnego, odpowiedzialnego dziennikarstwa" - powiedział Wildstein.
pap, ab