"Artykuł 267 Kk będzie roboczą podstawą postępowania sprawdzającego" - oświadczył Kujawski. Uchylił się od odpowiedzi na pytanie, jakie czynności będą przeprowadzone w ramach tego postępowania. Postępowanie sprawdzające - na które prokuratura ma 30 dni - kończy się albo formalną decyzją o wszczęciu śledztwa, albo odmową tego.
Nagrania miał dokonać szef ochrony Gudzowatego Marcin Kossek. W zeszłym tygodniu zostało ono upublicznione przez telewizję i prasę.
"To samobójstwo, biedacy brną" - tak Gudzowaty skomentował dla "Życia Warszawy" złożenie doniesienia.
W zeszły czwartek TVP wyemitowała nagrania fragmentów rozmów, w których Gudzowaty namawiał Michnika, by ujawnił mu, skąd dziennikarze "GW" czerpali informacje o interesach biznesmena. Indagowany Michnik powiedział, że chodzi o osobę pośrednio lub bezpośrednio związaną ze służbami specjalnymi.
Michnik oświadczył, że "GW" nigdy nie działała na zlecenie żadnych służb specjalnych. Według niego program TVP, w którym opublikowano nagrania, przyrządzono "wedle najlepszych wzorów prowokacji KGB". Przeprosin za to domaga się od Michnika prezes TVP Bronisław Wildstein, który w przypadku odmowy zapowiada skierowanie sprawy do sądu.
Ujawnienia nagrań nie komentuje warszawska Prokuratura Apelacyjna, która prowadzi śledztwo dotyczące m.in. gróźb wobec Gudzowatego i jego rodziny. Prokuratura nie chce też oceniać wpływu nagrań na śledztwo.
pap, ss