"Uznano, że nie zachodziła potrzeba zatrzymania byłego ministra. Wystarczyło wysłać mu zawiadomienie o stawienie się w prokuraturze, ponieważ nie zachodziła żadna obawa, że nie przyjedzie na przesłuchanie" - powiedział rzecznik sądu okręgowego Włodzimierz Brazewicz.
Brazewicz wyjaśnił, że taka decyzja sądu daje Wąsaczowi możliwość ewentualnego żądania odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie.
Wąsacz został zatrzymany 18 września przez CBŚ na Śląsku i przewieziony do gdańskiej prokuratury apelacyjnej, gdzie postawiono mu zarzuty związane z prywatyzacją PZU.
B. szef resortu skarbu powiedział, że jest zadowolony z postanowienia gdańskiego sądu. "Mogę tylko powtórzyć to, co mówiłem wcześniej, że moja sprawa jest elementem gry politycznej. Decyzję o odszkodowaniu podejmę po analizie prawnej" - dodał.
Po przesłuchaniach w prokuraturze Wąsacz oceniał działania organów ścigania jako "akcję wybitnie polityczną". Informował dziennikarzy o zaskarżeniu do sądu decyzji o trybie zatrzymania i orzeczenia dot. zastosowanych wobec niego środków zapobiegawczych.
18 października po zażaleniu Wąsacza gdański sąd uchylił zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze - 100 tys. zł poręczenia majątkowego oraz zakaz opuszczania kraju. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku zastosowała je wcześniej, po postawieniu b. ministrowi skarbu zarzutów dotyczących prywatyzacji PZU.
Wąsacz jest pierwszą osobą podejrzaną w sprawie prywatyzacji PZU. B. minister za bezpodstawne uznał zarzuty prokuratury dotyczące m.in. tego, że doprowadził do przyznania konsorcjum Eureko pozycji inwestora strategicznego w PZU i nie dopełnił obowiązków związanych z ochroną interesu Skarbu Państwa przy prywatyzacji firmy. Grozi za to do 10 lat więzienia.
W listopadzie 1999 r. Wąsacz, jako minister skarbu, podpisywał umowę prywatyzacyjną PZU. Zgodnie z jej postanowieniami, resort sprzedał 30 proc. akcji PZU konsorcjum inwestorów: holenderskiemu Eureko (który kupił 20 proc. akcji) i BIG Bankowi Gdańskiemu (10 proc. akcji). Obecnie, po odkupieniu akcji od Banku Millennium (dawniej BIG BG) i akcji pracowniczych, Eureko ma 33 proc. minus jedna, akcji PZU.
Eureko domaga się realizacji umowy prywatyzacyjnej i aneksu do niej z 2001 r. PZU miało być wprowadzone na giełdę, Eureko miało też dokupić kolejne 21 proc. akcji polskiego ubezpieczyciela. Spółka znajduje się w sporze ze Skarbem Państwa, który po podpisaniu umowy prywatyzacyjnej postanowił utrzymać kontrolę nad PZU.
Prywatyzację PZU bada od stycznia 2005 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. W poprzedniej kadencji Sejmu zarzuty Wąsaczowi postawiły dwie sejmowe komisje. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że należy go postawić przed Trybunałem Stanu, w związku m.in. z prywatyzacją PZU. Z kolei sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU uznała, że umowa prywatyzacyjna PZU jest nieważna i minister skarbu powinien doprowadzić do jej formalnego unieważnienia. Jeden z wniosków mówił o konieczności postawienia Wąsacza przed Trybunałem Stanu.
pap, ab