"Nie ma żadnego rozłamu w Platformie" - zaprzeczył Komorowski sugestii zawartej w pytaniu zadanym na konferencji prasowej.
Lider PO Bronisław Komorowski powiedział, że stanowisko zajęte przez Platformę przed drugą turą wyborów prezydenckich w Krakowie jest konsekwencją stanowiska zajętego przez Marka Borowskiego w Warszawie. Dodał, że nie podoba mu się ostentacja zachowań krakowskich polityków PO.
"Borowski i lewica ogłosili, że nie popierają żadnego kandydata w wyborach w Warszawie i w związku z tym także PO zajęła analogiczne stanowisko w Krakowie, gdzie jest kandydat lewicy" - powiedział Komorowski.
Komorowski wyjaśnił, że PO jako partia nie popiera w Krakowie żadnego kandydata, ani popieranego przez Lewicę i Demokratów Jacka Majchrowskiego ani Ryszarda Terleckiego z PiS, natomiast zaapelowała, aby wyborcy poszli głosować i zdecydowali "we własnym sumieniu na kogo chcą oddać głos".
"W Krakowie tak się ułożyło, że swój własny głos i chęć udzielenia poparcia kandydatowi prawicy wyraziło czterech parlamentarzystów PO; niektórzy uznali za wskazane wyrażenie sympatii czy większej akceptacji dla Majchrowskiego. To jest zgodne z tym, co powiedzieliśmy - każdy we własnym sumieniu będzie musiał dokonać wyboru" - podkreślił Komorowski.
"Nie podoba mi się oczywiście pewna ostentacja w tym wszystkim, ale widać emocje w Polsce grają w polityce bardzo dużą rolę. (...) Ostentacja polega na tym, że z własnego prywatnego wyboru czyni się stanowisko bardzo polityczne. To niekoniecznie jest dobre, aczkolwiek mam nadzieję, że tu w Lublinie będzie odczytane jako próba szukania pewnego otwarcia w kierunku do innych środowisk postsolidarnościowych" - dodał polityk Platformy.
Komorowski przyjechał do Lublina, aby wspierać kandydata PO Adama Wasilewskiego, który w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzy się z kandydatką lewicy Izabellą Sierakowską. W sobotę lubelska Platforma podpisała z PiS list intencyjny dotyczący koalicji w samorządach. Zakłada on poparcie obu partii dla Wasilewskiego w zamian za stanowisko marszałka województwa dla PiS.
pap, ab
"Borowski i lewica ogłosili, że nie popierają żadnego kandydata w wyborach w Warszawie i w związku z tym także PO zajęła analogiczne stanowisko w Krakowie, gdzie jest kandydat lewicy" - powiedział Komorowski.
Komorowski wyjaśnił, że PO jako partia nie popiera w Krakowie żadnego kandydata, ani popieranego przez Lewicę i Demokratów Jacka Majchrowskiego ani Ryszarda Terleckiego z PiS, natomiast zaapelowała, aby wyborcy poszli głosować i zdecydowali "we własnym sumieniu na kogo chcą oddać głos".
"W Krakowie tak się ułożyło, że swój własny głos i chęć udzielenia poparcia kandydatowi prawicy wyraziło czterech parlamentarzystów PO; niektórzy uznali za wskazane wyrażenie sympatii czy większej akceptacji dla Majchrowskiego. To jest zgodne z tym, co powiedzieliśmy - każdy we własnym sumieniu będzie musiał dokonać wyboru" - podkreślił Komorowski.
"Nie podoba mi się oczywiście pewna ostentacja w tym wszystkim, ale widać emocje w Polsce grają w polityce bardzo dużą rolę. (...) Ostentacja polega na tym, że z własnego prywatnego wyboru czyni się stanowisko bardzo polityczne. To niekoniecznie jest dobre, aczkolwiek mam nadzieję, że tu w Lublinie będzie odczytane jako próba szukania pewnego otwarcia w kierunku do innych środowisk postsolidarnościowych" - dodał polityk Platformy.
Komorowski przyjechał do Lublina, aby wspierać kandydata PO Adama Wasilewskiego, który w drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzy się z kandydatką lewicy Izabellą Sierakowską. W sobotę lubelska Platforma podpisała z PiS list intencyjny dotyczący koalicji w samorządach. Zakłada on poparcie obu partii dla Wasilewskiego w zamian za stanowisko marszałka województwa dla PiS.
pap, ab