Poseł SLD Michał Tober, podczas czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, powołał się na publikację "Gazety Krakowskiej" z początku tygodnia, w której zamieszczono fragmenty protokołu z posiedzenia małopolskiej Platformy Obywatelskiej z 17 listopada.
Według protokołu, Rokita miał powiedzieć wtedy, że PO nie powinna zawierać żadnych sojuszy z urzędującym prezydentem Krakowa, ubiegającym się o ponowny wybór na to stanowisko Jackiem Majchrowskim (niezależny, popierany przez Lewicę i Demokratów). "Wolę Terleckiego, choć uważam, że jest kandydatem kompletnie nie nadającym się na prezydenta Krakowa" - miał powiedzieć poseł PO.
"Poseł Rokita nie tylko stwierdził, że pan Terlecki jest nie tylko kandydatem nie nadającym się kompletnie na stanowisko prezydenta Krakowa, ale jednocześnie rekomendował swoim kolegom, żeby głosowali na tego kandydata, popierali go, tylko po to, aby dezawuować kandydata niezależnego, prof. Jacka Majchrowskiego, jak również poinformował swoich kolegów, że w zamian za to, być może uzyska się trzy stanowiska wiceprezydentów" - mówił Tober.
Jak ocenił poseł Sojuszu, zachowanie Rokity to nie tylko "przykład skrajnego politycznego zakłamania, politycznej schizofrenii i politycznej hipokryzji", ale również "przykład zupełnie szokującego sprzeniewierzenia się interesowi publicznemu przez posła na Sejm RP".
"Jak inaczej można określić działanie, w którym interes partykularny, osobiste urazy i animozje polityczne (w 2002 roku Rokita przegrał z Majchrowskim w wyborach na prezydenta Krakowa - PAP) biorą górę nad interesem miasta, państwa, do tego stopnia, że rekomenduje się publicznie krakowianom kandydata, o którym samemu się mówi, że +kompletnie nie nadaje się+ na to stanowisko" - mówił Tober.
Według niego, Rokita naruszył w ten sposób kilka zasad etyki poselskiej, w tym m.in. zasadę bezinteresowności. "Ta zasada nakazuje kierowanie się w swoich działaniach interesem publicznym" - podkreślił Tober.
"Uważamy, że naruszył też zasadę jawności swojego postępowania. Działał w sposób skryty, nieczytelny dla opinii publicznej" - dodał poseł Sojuszu.
"Sprzeciwił się również zasadzie rzetelności, która mówi o tym, że w swoich działaniach poseł powinien kierować się względami merytorycznymi" - uważa Tober.
W jego opinii, Rokita sprzeniewierzył się także "zasadzie dbałości o dobre imię Sejmu". "Jeżeli coś takiego czyni poseł tak znany, jak poseł Rokita, to co ma sądzić opinia publiczna? Każdy obywatel ma prawo w tej sytuacji pomyśleć, że tak czynią wszyscy posłowie bez względu na swoją przynależność klubową" - mówił Tober.
Szef komisji etyki Sławomir Rybicki (PO) powiedział PAP, że nie widział jeszcze wniosku, więc nie może odnosić się do jego zawartości. Jak ocenił, jeśli wniosek będzie spełniał wymogi formalne, komisja zobowiązana jest go wstępnie rozpatrzyć. Nie chciał mówić o terminie, w jakim komisja zajmie się wnioskiem Sojuszu ws. Rokity. Jak powiedział, komisja pracuje już nad kilkoma wnioskami, zatem ten dotyczący lidera PO, będzie musiał poczekać.
Wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz zacytował na czwartkowej konferencji fragment protokołu z posiedzenia zarządu małopolskiej PO z 17 listopada, w którym Rokita miał powiedzieć, że "trzeba postępować wobec Majchrowskiego drastycznie, brutalnie, stosować represje".
"Wymagamy, aby pan poseł Rokita publicznie oświadczył, jakie represje chciał stosować wobec kandydata na prezydenta miasta Krakowa prof. Jacka Majchrowskiego?" - powiedział Kalisz.
Rokita oświadczył w czwartek, że do poniedziałkowego posiedzenia klubu PO nie będzie się wypowiadał w tej sprawie.
pap, ss