Poinformowali o tym podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach przedstawiciele obu kancelarii - niemieckiej Dr. Vehlow&Wilmans oraz współpracującej z nią polskiej Kancelarii Praw z siedzibą w Jeleniej Górze. Nie zamierzają oni czekać na koniec sprawy karnej. Drogą ugody pozasądowej chcą uzyskać pieniądze od tych, którzy bezpośrednio lub pośrednio są związani z Międzynarodowymi Targami Katowickimi. Uważają, że dotychczasowe odszkodowania dla ofiar są "daleko poniżej tych norm, które się przyjmuje w prawie europejskim".
Pełnomocnik zarządu Międzynarodowych Targów Katowickich Mec. Grzegorz Słyszyk zapowiedział komentarz w tej sprawie ok. godz. 17.
Jak mówili podczas konferencji przedstawiciele obu kancelarii, fundusz powinni stworzyć udziałowcy MTK: większościowy - zarejestrowana na Cyprze spółka Expocenters Eastern Europe Limited - właściciel 51 proc. akcji MTK, Skarb Państwa (ma 14 proc. udziałów), miasto Katowice (18 proc.), spółka-córka miasta, przedsiębiorstwo Spodek, które ma 10 proc. udziałów. Do tego grona powinien dołączyć ubezpieczyciel - Allianz Polska, który - jak mówią prawnicy - nie powinien był ubezpieczyć hali na tak niską sumę oraz miasto Chorzów jako organ odpowiedzialny za działanie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Zdaniem obecnych podczas czwartkowej konferencji prasowej prawników, wielu zaniedbań dopuścił się w odbiorze obiektu właśnie inspektor nadzoru budowlanego z Chorzowa. "Nie porównał zatwierdzonych planów ze stanem faktycznym. Po rozmowach z architektami wiemy tymczasem, że dla specjalisty wystarczyłby rzut oka, aby nie oddano hali do użytku" - powiedział podczas czwartkowej konferencji doradca niemieckiej kancelarii Paul Kucharski.
Według prawników, odpowiedzialność powinien też ponieść Skarb Państwa. "Pośrednio państwo polskie nie dopełniło swoich obowiązków, nie pomogło osobom poszkodowanym, a miało taki obowiązek, według tego, co wiemy" - podkreślił Kucharski.
Dodał, że droga ugody pozasądowej jest najwłaściwsza, bo poszkodowani, biorąc pod uwagę tempo pracy polskiego wymiaru sprawiedliwości, mogą czekać nawet 8 lat na koniec procesu karnego i późniejszej sprawy cywilnej.
"Gdybyśmy nie wierzyli, że to realne, to byśmy się tym nie zajmowali. W swojej argumentacji odwołujemy się do zasad słuszności i sprawiedliwości społecznej" - podkreślił Marek Leciej z jeleniogórskiej kancelarii.
Kancelaria Vehlow&Wilmans specjalizuje się w uzyskiwaniu odszkodowań dla ofiar wielkich katastrof, np. zderzenia samolotów nad Jeziorem Bodeńskim czy pożaru w tunelu pod Mont Blanc. Sumy odszkodowań dla rodzin śmiertelnych ofiar wynosiły tam odpowiednio 150 i 600 tys. euro. Rodziny osób, które zginęły pod gruzami MTK, otrzymały z tytułu ubezpieczenia po 37 tys. zł. Nie wypłacono żadnych odszkodowań za utracony w wyniku wypadku majątek, ranni otrzymali od 2 do 20 tys. zł. Wśród klientów niemieckiej kancelarii poszkodowanych w Katowicach oprócz Polaków są dwaj Holendrzy i Belg.
Z pomocy kancelarii zdecydował się skorzystać m.in. Marek Wosiek z Krotoszyna. W wyniku katastrofy doznał złamania czterech kręgów; uraz będzie prawdopodobnie dawał o sobie znać do końca życia. Obecnie wciąż jest na zasiłku rehabilitacyjnym. Ma firmę sprzedającą witaminy dla ptaków - po zawaleniu się hali stracił cały towar, jaki tam miał. "Moje straty to wartość dobrej klasy samochodu" - mówi.
"Za dużo szumu było wokół tej pomocy, a jej efekty - bardzo mierne" - powiedział dziennikarzom.
pap, ss