Do zdarzenia doszło w czerwcu ub. roku w Łodzi. Według policji, kierująca oplem corsą posłanka nie zachowała należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu i doprowadziła do niegroźnej kolizji z samochodem iveco. W wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał. Posłance trzykrotnie zmierzono alkomatem poziom alkoholu w wydychanym powietrzu.
Według policji, za pierwszym razem badanie wykazało ok. 0,25 promila alkoholu w organizmie (dopuszczalna w Polsce norma to 0,2 promila). Kolejne badania wykazały już niższy poziom alkoholu - 0,12 i 0,1 promila. Posłanka zapewniała, że nie jechała po spożyciu alkoholu, lecz wcześniej zażyła lekarstwo. Biegli nie wykluczyli takiej możliwości. Posłanka zapewniła też, że nie uciekała z miejsca zdarzenia, co sugerowali inni uczestnicy kolizji.
W lipcu ub. r. sprawą tą zajmował się sąd koleżeński PO, ale nie ukarał posłanki żadną z kar dyscyplinarnych, argumentując, że okoliczności zdarzenia nie zostały dostatecznie udowodnione, a jej wyjaśnienia były przekonujące. W listopadzie ub. roku Śledzińska-Katarasińska w związku z tą sprawą zrzekła się immunitetu.
Sąd uznał, że posłanka kierowała samochodem po spożyciu alkoholu, mając w organizmie powyżej 0,2 promila alkoholu, oraz, że nie zachowała należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu.
Obrona zapowiedziała apelację.
pap, ss