Nadal nie ma żadnych informacji o ich losie. W poniedziałek funkcjonariusze przeczesywali m.in. okolice Mińska Mazowieckiego. Na policyjnej stronie internetowej: www.policja.pl umieszczono zdjęcia poloneza, którym jechali policjanci - zielonego, nieoznakowanego o numerach rejestracyjnych WJ 09398, i jego dokładny opis.
"Samochód ma kilka charakterystycznych cech, dzięki którym można go poznać, nawet gdyby miał inne numery rejestracyjne. Z przodu, na dachu po stronie pasażera są zarysowania po policyjnym 'kogucie', widać też spawy zaczepu bagażnika, a tylne drzwi za kierowcą są wgniecione" - relacjonował Biedziak. Jak dodał, w samochodzie nie ma też radia.
W poniedziałek szef MSWiA Ludwik Dorn przyjął dymisję dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego MSWiA Tomasza Serafina. Według ustaleń MSWiA, to właśnie on poprosił komendanta komisariatu kolejowego o "przysługę" - podwiezienie radiowozem do Siedlec.
Komendant komisariatu kolejowego, którego funkcjonariusze niezgodne z procedurami odwieźli dyrektora - został odwołany ze stanowiska już w niedzielę. Warszawska prokuratura okręgowa w poniedziałek podjęła natomiast decyzję o wszczęciu śledztwa dotyczącego przekroczenia przez niego uprawnień. Materiały w tej sprawie przekazała jej w poniedziałek policja, po zakończeniu postępowania w tej sprawie.
Szef policji polecił też, a komendant stołeczny zlecił, przeprowadzenie w komisariacie kolejowym kompleksowej kontroli. "Dotyczy ona wszystkich dziedzin jego działalności" - powiedział dyrektor biura komunikacji społecznej KGP Paweł Biedziak.
W poszukiwaniach zaginionych policjantów biorą udział funkcjonariusze z prewencji, CBŚ, analitycy kryminalni. W akcję zaangażowany jest również śmigłowiec z kamerami termowizyjnymi. Sprawdzane są m.in. hotele i stacje benzynowe, przeszukiwane lasy i jeziora. Dotychczas nie było żadnego sygnału, by funkcjonariusze trafili do jakiegoś szpitala.
Wicepremier, szef MSWiA Ludwik Dorn wyznaczył 30 tys. zł nagrody dla osoby lub osób, które - przekazując policji informacje dotyczące zaginionych funkcjonariuszy - w znaczący sposób przyczynią się do ich odnalezienia.
Policjanci przesłuchali też już ok. 100 osób, m.in. bliskich dwojga zaginionych policjantów, znajomych i funkcjonariuszy z komisariatu kolejowego. Dwukrotnie był też przesłuchiwany dyrektor DBP. Na bieżąco sprawdzane są też wszystkie informacje, m.in. od mieszkańców Mazowsza.
Po raz ostatni samochód zarejestrowały kamery monitoringu stacji paliw Statoil w miejscowości Gręzów pod Siedlcami ok. godz. 3 w nocy. Policjanci dotąd nie skontaktowali się ani z przełożonymi, ani ze swoimi bliskimi. Cały czas milczy też telefon komórkowy, który miał przy sobie sierż. Twardo. Policjanci nie mieli radiostacji, jedynie st. post. Zawadka miała policyjną broń.
W KSP działa też specjalny sztab nadzorujący akcję poszukiwawczą. Rozpatrywane są różne wątki: począwszy od tego, że funkcjonariusze sami opuścili służbę - po działanie grup przestępczych. Policja bada też, czy nie ma związków pomiędzy zaginięciem policjantów a napadem rabunkowym na stację paliw w Nowych Osinach (k. Mińska Mazowieckiego). Doszło do niego także w sobotnią noc ok. godz. 3. Właściciela pobiło dwóch mężczyzn, ukradli kasetkę z 6 tys. złotych i uciekli hondą civic.
Sierżant Twardo jest w służbie od ok. czterech lat, policjantka - od ok. dwóch.
pap, ss, ab