Recepta PiS na budowę IV RP? Skoro nie umiemy czegoś naprawić - albo jesteśmy święcie przekonani, że się nie uda - to popsujmy to do końca.
Zdarzyło mi się niedawno rozmawiać z dwoma australijskimi specjalistami od organizacji służby zdrowia. Jedno z kluczowych pytań brzmiało: "Czego chce PiS?". "PiS chce mieć kontrolę, sterować ręcznie czym się da" - odpowiedziałem. "A dlaczego ogranicza mechanizmy rynkowe?" - dopytywali się moi rozmówcy. "Bo w nie nie wierzy" - odrzekłem, budząc niemałe zdziwienie.
Faktycznie, jest to bardzo dziwne - równie dobrze można nie wierzyć w istnienie Słońca - ale zarazem przygnębiająco prawdziwe. Tzw. eksperci PiS-u wmówili niegdyś braciom Kaczyńskim, że w Polsce nie zadziała żaden inny model finansowania służby zdrowia poza budżetowym. Dlatego PiS nie wierzy w ubezpieczenia zdrowotne i konsekwentnie demontuje NFZ, pozbawiając narodową ubezpieczalnię resztek samodzielności. PiS nie wierzy też w służbę cywilną, uznając apolityczny korpus urzędniczy za dziwaczny oksymoron. Oczywiście, w przeszłości konkursy na wysokie stanowiska wielokrotnie były "ustawiane" pod konkretnych kandydatów. Jednak zamiast próbować to naprawić, Jarosław Kaczyński woli uprościć sobie życie.
Powszechnie wiadomo, że burzyć jest znacznie łatwiej niż budować. Można też zakładać, że przed wybudowaniem IV Rzeczpospolitej należy gruntownie oczyścić plac budowy. Pytanie tylko, czy PiS w ogóle potrafi coś zbudować, czy też zna się wyłącznie na wyburzaniu? Bo na przykład obiecanych przed wyborami trzech milionów mieszkań jakoś wciąż nie widać, nawet na horyzoncie.
Faktycznie, jest to bardzo dziwne - równie dobrze można nie wierzyć w istnienie Słońca - ale zarazem przygnębiająco prawdziwe. Tzw. eksperci PiS-u wmówili niegdyś braciom Kaczyńskim, że w Polsce nie zadziała żaden inny model finansowania służby zdrowia poza budżetowym. Dlatego PiS nie wierzy w ubezpieczenia zdrowotne i konsekwentnie demontuje NFZ, pozbawiając narodową ubezpieczalnię resztek samodzielności. PiS nie wierzy też w służbę cywilną, uznając apolityczny korpus urzędniczy za dziwaczny oksymoron. Oczywiście, w przeszłości konkursy na wysokie stanowiska wielokrotnie były "ustawiane" pod konkretnych kandydatów. Jednak zamiast próbować to naprawić, Jarosław Kaczyński woli uprościć sobie życie.
Powszechnie wiadomo, że burzyć jest znacznie łatwiej niż budować. Można też zakładać, że przed wybudowaniem IV Rzeczpospolitej należy gruntownie oczyścić plac budowy. Pytanie tylko, czy PiS w ogóle potrafi coś zbudować, czy też zna się wyłącznie na wyburzaniu? Bo na przykład obiecanych przed wyborami trzech milionów mieszkań jakoś wciąż nie widać, nawet na horyzoncie.