"Najwyższy czas skończyć ten żałosny spektakl i brać się do roboty. Przed nami uchwalenie budżetu. Namawiałbym wszystkich polityków, szczególnie tych z opozycji, aby zgodnie ze swoimi deklaracjami zechcieli włączyć się w konstruktywne prace nad budżetem" - powiedział Brudziński.
"Nie widzę powodu, żeby politycznie odnosić się do faktu, że okazało się, że poseł Łyżwiński nie jest ojcem dziecka pani Anety K. Nie miałem okazji poznać osobiście ani pani Anety K., ani pana Łyżwińskiego, nie interesuje mnie ich pożycie ewentualne, hipotetyczne czy prawdziwe" - dodał.
"Szedłem do parlamentu po to, żeby zajmować się ustawami ważnymi dla kraju, a nie materiałem genetycznym posła Łyżwińskiego, nie chcę uczestniczyć w tym medialnym szaleństwie" - podkreślił polityk PiS.
Sprawę Krawczyk ujawniła w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". Była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Łyżwińskiego twierdzi, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i szefowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi.
We wtorek w telewizji TVN Krawczyk podała, że Łyżwiński jest ojcem jej 3,5-letniej córki. Poseł temu zaprzeczał. Sprawę miały wyjaśnić badania DNA, którym w piątek poddał się Łyżwiński. W zakładzie medycyny sądowej pobrano również próbkę materiału genetycznego od najmłodszej 3,5-letniej córki Krawczyk.
pap, ss