Potrzeba było 17 lat III RP, aby uchwalić prawdziwą ustawę lustracyjną. Ogromny spis tzw. autorytetów do ostatniej chwili przekonywał Lecha Kaczyńskiego o konieczności zawetowania ustawy. Na szczęście prezydent nie dał się nabrać.
Dlaczego lustracja jest niezbędna dla istnienia normalnego państwa? Wbrew
twierdzeniom wspomnianych tzw. autorytetów nie chodzi tutaj o zemstę. Bez
lustracji nie może istnieć normalne uczciwe państwo. Oto na przełomie lat
90. jeden z wysokich oficerów wywiadu SB (dziś wpływowy generał) odchodząc z
MSW zabrał ze sobą kopie teczek, za które żądał od zainteresowanych po kilkanaście tysięcy dolarów. Przez następnych kilkanaście lat nikt
nie pytał owego oficera o jego nie najświetniejszą przeszłość. Wręcz
przeciwnie. Zrobił w III RP karierę. Najpierw służąc III RP, później w
biznesie. Zaryzykuję twierdzenie, że ów generał nie zrobiłby żadnej kariery,
gdyby lustrację przeprowadzono w 1990 r.
Głośna sprawa ujawnienia w 2001 r. Lesława Maleszki, wówczas wpływowego
redaktora "Gazety Wyborczej", jako agenta SB "Ketman" pokazuje, że wśród
ludzi tworzących rzeczywistość, w której żyjemy są osoby podatne na
szantaż. Do tego pozostaje jeszcze kwestia moralna: dlaczego wyjątkowo
obrzydliwy konfident (o którym nikt nie wie, że w czasach PRL donosił) ma
wystawiać cenzurki politykom, osobom publicznym. Skąd pewność, że nie robi
tego pod przymusem?
Fakt, że Maleszka po ujawnieniu jego współpracy z SB pozostał w redakcji
"GW" jest wyjątkowo znamienny. Moim zdaniem albo zawdzięczał to swojej
wiedzy z czasów zwalczania opozycji, albo redakcja nie chciała robić
precedensu, który później wymuszałby podobne działania.
twierdzeniom wspomnianych tzw. autorytetów nie chodzi tutaj o zemstę. Bez
lustracji nie może istnieć normalne uczciwe państwo. Oto na przełomie lat
90. jeden z wysokich oficerów wywiadu SB (dziś wpływowy generał) odchodząc z
MSW zabrał ze sobą kopie teczek, za które żądał od zainteresowanych po kilkanaście tysięcy dolarów. Przez następnych kilkanaście lat nikt
nie pytał owego oficera o jego nie najświetniejszą przeszłość. Wręcz
przeciwnie. Zrobił w III RP karierę. Najpierw służąc III RP, później w
biznesie. Zaryzykuję twierdzenie, że ów generał nie zrobiłby żadnej kariery,
gdyby lustrację przeprowadzono w 1990 r.
Głośna sprawa ujawnienia w 2001 r. Lesława Maleszki, wówczas wpływowego
redaktora "Gazety Wyborczej", jako agenta SB "Ketman" pokazuje, że wśród
ludzi tworzących rzeczywistość, w której żyjemy są osoby podatne na
szantaż. Do tego pozostaje jeszcze kwestia moralna: dlaczego wyjątkowo
obrzydliwy konfident (o którym nikt nie wie, że w czasach PRL donosił) ma
wystawiać cenzurki politykom, osobom publicznym. Skąd pewność, że nie robi
tego pod przymusem?
Fakt, że Maleszka po ujawnieniu jego współpracy z SB pozostał w redakcji
"GW" jest wyjątkowo znamienny. Moim zdaniem albo zawdzięczał to swojej
wiedzy z czasów zwalczania opozycji, albo redakcja nie chciała robić
precedensu, który później wymuszałby podobne działania.