Jego zdaniem, należy jednak znowelizować prawo prasowe, aby osoby pomówione mogły mieć realny instrument obrony przed pomówieniem. "Należy doprowadzić do takich zmian, które pozwolą osobom pomawianym realnie dochodzić swoich praw" - argumentował Giertych.
LPR proponuje wprowadzenie ściganego na drodze cywilnej i zagrożonego karą finansową obowiązku publikacji sprostowań.
Zdaniem szefa Ligi, obowiązujący mechanizm nie działa, bo - według niego - gazety notorycznie odmawiają zamieszczania sprostowań i odpowiedzi. "Jest to praktyka nagminna do tego stopnia, że de facto nie funkcjonuje u nas system sprostowań i odpowiedzi" - ocenił szef Ligi.
LPR chce też wprowadzenia kar finansowych za publikowanie "ewidentnych kłamstw". Kary te - jak chce Liga - nie mogą być niższe niż 50-krotność i wyższe niż 1000-krotność minimalnego wynagrodzenia. "Sytuacja osoby fizycznej, która ma się zetrzeć w sądzie z koncernem medialnym, który dysponuje grupą prawników jest od początku skazana na niepowodzenie" - podkreślił Giertych.
Liga proponuje też powoływanie przy sądach okręgowych - sądów prasowych, które miałyby 7 dni na rozpatrzenie sprawy z dziedziny prawa prasowego. Apelacja w takiej sprawie miałaby zakończona w ciągu 48 godz. "Aby w ciągu dwóch tygodni można było dojść prawomocnego orzeczenia, które nakaże gazecie np. umieścić sprostowanie lub przeprosiny za pomówienie czy zniesławienie" - powiedział Giertych.
Jak mówił polityk LPR, szczegóły nowelizacji nie zostały omówione z partnerami koalicyjnymi, ale - jego zdaniem - "przynajmniej część przepisów powinna poprzeć też opozycja". "One nie są w żaden sposób restrykcyjne" - stwierdził Giertych. Według niego, zapisy proponowane prze Ligę nie są sprzeczne z konstytucją.
Pytany o propozycje LPR wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk powiedział, że jego ugrupowanie - mimo że jako pierwsze zapowiedziała zmiany w prawie prasowym - nie będzie się "przebijała" z Ligą projektami. Maksymiuk dodał, że swoje szczegółowe propozycje będzie Samoobrona chciała wprowadzić na bazie projektu LPR - jako poprawki.
Giertych zapowiedział także kilka pozwów sądowych przeciw "Dziennikowi", który nazwał "gazetą niemiecką wychodzącą w języku polskim". "Ze strony posłów Ligi Polskich Rodzin i całego stronnictwa" - wyjaśnił. Szef LPR nawiązał m.in. do publikacji "Dziennika" na temat neofaszystowskich imprez, w których udział mieli brać członkowie Młodzieży Wszechpolskiej oraz tekstów na temat wiceprezesa Ligi Sylwestra Chruszcza, który miał w pociągu krzyczeć "Heil Hitler".
"Ujawnianie takich historii jest pozytywne, ponieważ pozwala na reakcję. Dziennikarze w ten sposób spełniają swoje zadanie i to jest pozytywne" - podkreślił Giertych. Ale - jak dodał - "budowanie na faktach, które są ujawnione - kłamstw, a na tych kłamstwach kolejnych kłamstw, a później wniosków o delegalizację, odwoływanie, zmianę koalicji to działalność, która wykracza poza zakres etyki dziennikarskiej".
Giertych kilkakrotnie zaprzeczał, jakoby kiedykolwiek doszło do takiej sytuacji z udziałem Chruszcza. Podkreślał też, że neofaszystowskie imprezy, o których pisała prasa, nie były organizowane przez MW, a LPR i Młodzież Wszechpolska nie mogą odpowiadać za zachowanie pojedynczych osób.
Jak zaznaczył, propozycje zmian w prawie prasowym, nie mają na celu karać dziennikarzy. "Nawet jeśli publikują informacje, które w wyniku weryfikacji okażą się nieprawdziwe. To jest pewne ryzyko zawodowe, które się podejmuje" - stwierdził Giertych.
Jednocześnie wicepremier zaprzeczył pytany, czy propozycje zmian w prawie prasowym mają związek z skandalem obyczajowym wokół działaczy Samoobrony.
pap, ss, ab