"Skierowaliśmy doniesienie do ABW, ponieważ nie może być tak, że zostaliśmy pomówieni (...). Jeżeli ktokolwiek z nas (członków Samoobrony - PAP) byłby winny, to musi ponieść karę, natomiast jeżeli zostaliśmy pomówieni, to powinny ponieść karę te osoby, które nas pomówiły" - powiedziała wieczorem w TVN24 posłanka Samoobrony Renata Beger.
Zdaniem Beger, "wszystko wskazuje na to, że komuś bardzo zależy na tym, żeby Samoobronę zdyskredytować w opinii publicznej". Oceniła, że jeżeli ktoś bezpodstawnie pomawia czołowych polityków, m.in. wicepremiera, można to określić jako przygotowywanie zamachu stanu.
W niedzielę wicepremier Andrzej Lepper zapowiedział, że złoży doniesienie do ABW i "innych służb specjalnych" w sprawie "fałszywych oskarżeń" mediów przeciwko Samoobronie.
Szef Samoobrony ocenił, że afera wokół posłów jego partii miała na celu dokonanie zamachu stanu i obalenie koalicji rządowej, za czym - według Leppera - mieli stać biznesmeni i politycy.
Sprawę "seksafery" ujawniła w ubiegły poniedziałek "GW". Aneta Krawczyk - była radna Samoobrony w łódzkim sejmiku i była dyrektorka biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego - stwierdziła, że pracę w partii miała dostać w zamian za usługi seksualne świadczone posłowi Stanisławowi Łyżwińskiemu i szefowi partii Andrzejowi Lepperowi.
ab, pap