Sejm powołał komisję nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów ustaw, związanych z koalicyjnym programem rządowym "Solidarne Państwo". W komisji zasiadać będzie do 46 posłów.
Za powołaniem komisji opowiedziało się 221, przeciw było 188, trzech posłów wstrzymało się od głosu. Posłowie nie przyjęli wniosku SLD o odrzucenie projektu.
W uzasadnieniu do projektu uchwały napisano, że rząd w najbliższym czasie zamierza złożyć w Sejmie ponad 160 projektów ustaw.
"Powołanie komisji nadzwyczajnej zapewni spójność projektowanych regulacji i będzie gwarancją ich zgodności z obowiązującymi przepisami prawa, a także umożliwi całościową analizę znaczenia zgłoszonych poprawek dla budżetu państwa" - uważają inicjatorzy.
Zasadność powołania komisji, która zajmie się projektami ustaw z programu "Solidarne Państwo" wywołała w Sejmie gorącą dyskusję przed głosowaniem.
Poseł PO Sławomir Piechota pytał, czy powołanie takiej komisji "nie jest sposobem pozbycia się z procedury legislacyjnej niewygodnych przewodniczących komisji".
Wacław Martyniuk (SLD) dopytywał się z kolei, dlaczego w Sejmie nie było debaty nad rządowym programem "Solidarne Państwo". "Jeżeli rząd w ogóle taki program przyjął" - dodał. "Jest to komisja widmo, która spowoduje, że 90 proc. posłów pójdzie na przymusowy urlop, bo będą niepotrzebni" - ocenił poseł Sojuszu.
"Czy powołanie speckomisji liczącej 46 posłów, a więc 10 proc. stanu osobowego (Sejmu) pozwoli na rzetelne przepracowanie 160 projektów ustaw?" - pytał Wiesław Woda z PSL.
Szef komisji regulaminowej i spraw poselskich Marek Suski (PiS), odpowiadając na pytania posłów, podkreślił, że nie będzie to "speckomisja".
"Jest to komisja nadzwyczajna. Tryb regulaminowy przewiduje powołanie komisji nadzwyczajnej" - powiedział. Dodał też, że "nie chodzi o to, aby hurtem przyjmować ustawy", a o to, że "przedstawiciele koalicji w Sejmie chcą przyśpieszenia prac".
"Trudno sobie wyobrazić, że będziemy toczyć debatę nad 160 projektami ustaw łącznie. Ta debata zajęłaby pewnie parę dni. Takie debaty będą się toczyć nad każdym projektem" - przekonywał Suski.
pap, ss
W uzasadnieniu do projektu uchwały napisano, że rząd w najbliższym czasie zamierza złożyć w Sejmie ponad 160 projektów ustaw.
"Powołanie komisji nadzwyczajnej zapewni spójność projektowanych regulacji i będzie gwarancją ich zgodności z obowiązującymi przepisami prawa, a także umożliwi całościową analizę znaczenia zgłoszonych poprawek dla budżetu państwa" - uważają inicjatorzy.
Zasadność powołania komisji, która zajmie się projektami ustaw z programu "Solidarne Państwo" wywołała w Sejmie gorącą dyskusję przed głosowaniem.
Poseł PO Sławomir Piechota pytał, czy powołanie takiej komisji "nie jest sposobem pozbycia się z procedury legislacyjnej niewygodnych przewodniczących komisji".
Wacław Martyniuk (SLD) dopytywał się z kolei, dlaczego w Sejmie nie było debaty nad rządowym programem "Solidarne Państwo". "Jeżeli rząd w ogóle taki program przyjął" - dodał. "Jest to komisja widmo, która spowoduje, że 90 proc. posłów pójdzie na przymusowy urlop, bo będą niepotrzebni" - ocenił poseł Sojuszu.
"Czy powołanie speckomisji liczącej 46 posłów, a więc 10 proc. stanu osobowego (Sejmu) pozwoli na rzetelne przepracowanie 160 projektów ustaw?" - pytał Wiesław Woda z PSL.
Szef komisji regulaminowej i spraw poselskich Marek Suski (PiS), odpowiadając na pytania posłów, podkreślił, że nie będzie to "speckomisja".
"Jest to komisja nadzwyczajna. Tryb regulaminowy przewiduje powołanie komisji nadzwyczajnej" - powiedział. Dodał też, że "nie chodzi o to, aby hurtem przyjmować ustawy", a o to, że "przedstawiciele koalicji w Sejmie chcą przyśpieszenia prac".
"Trudno sobie wyobrazić, że będziemy toczyć debatę nad 160 projektami ustaw łącznie. Ta debata zajęłaby pewnie parę dni. Takie debaty będą się toczyć nad każdym projektem" - przekonywał Suski.
pap, ss