Innowacje, strategie, ramy odniesienia, spójność - to mądre słowa, ale o co w tym wszystkim chodzi? Rząd przyjął przepisy dzięki którym przemysł będzie chętniej spoglądał w stronę nauki, a nauka częściej szukała wsparcia w przemyśle.
W nowoczesnej gospodarce nowe technologie tworzą naukowcy a realizuje przemysł. Śmietankę piją wszyscy, naukowcy, biznes, całe społeczeństwo. Ono zyskuje najwięcej bo gdy gospodarka się rozwija, rosną płace i spada bezrobocie. Zakreślony mechanizm jest oczywiście bardziej złożony, ale w pierwszym przybliżeniu tak właśnie wygląda współpraca naukowców z przemysłem.
Jak jest w Polsce? Jest nowocześnie inaczej. Naukowiec, tak samo zdolny i często zmuszony do większej inwencji niż jego zachodni kolega - wynajduje nowoczesną metodę przetwarzania zużytych butelek plastikowych. Wie jak robić z nich superwytrzymałe nawierzchnie - np. płyty chodnikowe. Nie o chodniki toczy się tutaj gra, tylko o wielki problem z utylizacją zużytych PETów. A więc jest sposób, ale ... nikt u nas nie jest zainteresowany jego realizacją. Dlaczego? Polskie przedsiębiorstwa nieufnie patrzą na nowości. Poza tym nie mają zachęt systemowych (np. podatkowych) do inwestowania w nowinki. W końcu nasze przedsiębiorstwa nie są tak bogate jak te na Zachodzie i inwestycje w nowości przerastają ich możliwości finansowe. Przykład z PETami nie jest zmyślony. Jeden z pracowników Politechniki Krakowskiej znalazł sposób na ich utylizację. Przykładów podobnych jak ten z PETami jest w Polsce bardzo dużo. Polskiemu badaczowi łatwiej jest zainteresować swoją pracą firmę z zagranicy, niż krajową. W efekcie pieniądze, które zostały zainwestowane w wykształcenie naukowca, w wyposażenie jego miejsca pracy zwrócą się nie tutaj, ale tam gdzie wynalazek będzie realizowany.
Program przyjęty dzisiaj przez rząd ma wspierać nie tylko przedsiębiorstwa, ale także, a może przede wszystkim instytucje naukowe. To one powinny częściej robić pierwszy krok. Dlatego tak ważne jest by dokładnie orientowały się czego przemysłowi potrzeba i by potrafiły tym oczekiwaniom sprostać. Niezależnie jednak od zachęt i pomocy państwa największą przeszkodą są zawsze złe przyzwyczajenia. Przedsiębiorcy muszą uwierzyć, że współpraca z naukowcami może przynieść korzyści finansowe, a naukowcy muszą wiedzieć, że współpraca z biznesem to nie wstyd, tylko konieczność. Nauka nie jest dziedziną autonomiczną tylko jest jednym z trybów machiny nowoczesnej gospodarki.
Jak jest w Polsce? Jest nowocześnie inaczej. Naukowiec, tak samo zdolny i często zmuszony do większej inwencji niż jego zachodni kolega - wynajduje nowoczesną metodę przetwarzania zużytych butelek plastikowych. Wie jak robić z nich superwytrzymałe nawierzchnie - np. płyty chodnikowe. Nie o chodniki toczy się tutaj gra, tylko o wielki problem z utylizacją zużytych PETów. A więc jest sposób, ale ... nikt u nas nie jest zainteresowany jego realizacją. Dlaczego? Polskie przedsiębiorstwa nieufnie patrzą na nowości. Poza tym nie mają zachęt systemowych (np. podatkowych) do inwestowania w nowinki. W końcu nasze przedsiębiorstwa nie są tak bogate jak te na Zachodzie i inwestycje w nowości przerastają ich możliwości finansowe. Przykład z PETami nie jest zmyślony. Jeden z pracowników Politechniki Krakowskiej znalazł sposób na ich utylizację. Przykładów podobnych jak ten z PETami jest w Polsce bardzo dużo. Polskiemu badaczowi łatwiej jest zainteresować swoją pracą firmę z zagranicy, niż krajową. W efekcie pieniądze, które zostały zainwestowane w wykształcenie naukowca, w wyposażenie jego miejsca pracy zwrócą się nie tutaj, ale tam gdzie wynalazek będzie realizowany.
Program przyjęty dzisiaj przez rząd ma wspierać nie tylko przedsiębiorstwa, ale także, a może przede wszystkim instytucje naukowe. To one powinny częściej robić pierwszy krok. Dlatego tak ważne jest by dokładnie orientowały się czego przemysłowi potrzeba i by potrafiły tym oczekiwaniom sprostać. Niezależnie jednak od zachęt i pomocy państwa największą przeszkodą są zawsze złe przyzwyczajenia. Przedsiębiorcy muszą uwierzyć, że współpraca z naukowcami może przynieść korzyści finansowe, a naukowcy muszą wiedzieć, że współpraca z biznesem to nie wstyd, tylko konieczność. Nauka nie jest dziedziną autonomiczną tylko jest jednym z trybów machiny nowoczesnej gospodarki.