Kazimierz Marcinkiewicz stracił stanowisko premiera, bo stał się zbyt niezależnym politykiem. Z tego samego powodu nie wrócił teraz do rządu.
Umiejętne podsycanie pogłosek, że Marcinkiewicz wraz Janem Marią Rokitą utworzą nową partię, która będzie połączeniem najlepszych cech PiS i PO, pozwoli zapewne byłemu premierowi objąć ważne stanowisko w dużej spółce skarbu państwa (zapewne takiej, w której nie obowiązuje ustawa kominowa). Marcinkiewiczowi pomogły także znakomite wyniki w sondażach. Nie zmienia to faktu, że były premier stanowi dzisiaj nieprzyjemny bagaż dla polityków PiS. Zbyt popularny, aby odesłać go w polityczny niebyt, a jednocześnie zbyt daleki (w poglądach i sposobie działania), aby wspólnie z nim rządzić.
Chwilowe odejście od bieżącej polityki może bardzo korzystnie wpłynąć na długofalową karierę Marcinkiewicza. Wystarczy popatrzeć na ostatnie sondaże: rośnie poparcie dla nieobecnych Aleksandra Kwaśniewskiego i Włodzimierza Cimoszewicza. Marcinkiewicz zapewne przynajmniej raz spróbuje sprawdzić siłę swojej popularności w kraju. Jestem przekonany, że gdy wróci do polityki, to bynajmniej nie z braćmi Kaczyńskimi.
Chwilowe odejście od bieżącej polityki może bardzo korzystnie wpłynąć na długofalową karierę Marcinkiewicza. Wystarczy popatrzeć na ostatnie sondaże: rośnie poparcie dla nieobecnych Aleksandra Kwaśniewskiego i Włodzimierza Cimoszewicza. Marcinkiewicz zapewne przynajmniej raz spróbuje sprawdzić siłę swojej popularności w kraju. Jestem przekonany, że gdy wróci do polityki, to bynajmniej nie z braćmi Kaczyńskimi.