Z informacji policji i straży pożarnej wynika, że w domu należącym do dziadków jednego z uczestników sylwestrowego spotkania było 5 osób. Trzy zdołały się same uratować. Doznały niegroźnych poparzeń, są w szpitalu w Sokółce na badaniach i obserwacji.
Jak poinformował Kamil Tomaszczuk z zespołu prasowego podlaskiej policji, 4 osoby wydostały się z domu, ale została w nim dziewczyna, dlatego jeden z chłopaków wrócił, żeby ją ratować. Oboje zginęli.
Zgłoszenie o pożarze w starym, drewnianym domu strażacy otrzymali około godziny 1.00 w nocy. Pierwsi na miejsce przyjechali strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej z Szudziałowa. Ogień obejmował już wtedy cały dom, był zawalony dach.
Trwa ustalanie przyczyny pożaru. Jak powiedział Janowski, brane pod uwagę są różne możliwości: od zwarcia w instalacji elektrycznej po kłopoty przy dogrzewaniu piecykiem elektrycznym. Sprawę bada policja i prokuratura.
Jak podał Tomaszczuk, przyczynę pożaru pomoże ustalić powołany biegły z zakresu pożarnictwa. Wiadomo, że młodzi ludzie palili w tym domu w piecu. Być może był nieszczelny komin. Raczej wyklucza się podpalenie.
ab, pap