W wieku 113 lat zmarła najprawdopodobniej najstarsza Polka - Benedykta Mackieło, mieszkanka Ostródy w woj. warmińsko-mazurskim. 1 maja obchodziłaby 114 urodziny - poinformował burmistrz Ostródy, Olgierd Dąbrowski.
Zmarła 1 stycznia 2007 roku pani Benedykta Mackieło pochodziła z
Torowa na Litwie. Urodziła się w 1893 roku. Mimo sędziwego wieku
nie opuszczało jej poczucie humoru. Bliscy wspominają ją jako
osobę uśmiechniętą i łagodną. Z mężem przeżyła w szczęśliwym
związku 80 lat.
Gdy skończyła 111 lat wśród wielu gości był także dziennikarz PAP,
z którym jubilatka rozmawiała. Wspominała wówczas czasy okupacji.
"Pierwszej wojny nie pamiętam, ale drugą już tak. Przypominam
sobie, jak leżeliśmy na trawie i liczyliśmy niemieckie samoloty.
(...) Jak zaczęły zrzucać bomby, bardzo się wystraszyliśmy. Mama
zaczęła wynosić kufry z domu, żeby się rzeczy nie spaliły" -
opowiadała wówczas jubilatka.
Wspominała także swój ślub i wesele. "Mąż był przystojny, jak by
nie był, to bym za nim nie poszła. Siódmego lutego było wesele.
Tydzień trwało, bo wtedy, jak się w niedzielę zaczynało, tak
zabawa była cały tydzień" - mówiła pani Benedykta.
Do Ostródy trafiła jako repatriantka w 1946 r. Była pierwszym
powojennym pracownikiem miejscowego tartaku.
pap, ss
Torowa na Litwie. Urodziła się w 1893 roku. Mimo sędziwego wieku
nie opuszczało jej poczucie humoru. Bliscy wspominają ją jako
osobę uśmiechniętą i łagodną. Z mężem przeżyła w szczęśliwym
związku 80 lat.
Gdy skończyła 111 lat wśród wielu gości był także dziennikarz PAP,
z którym jubilatka rozmawiała. Wspominała wówczas czasy okupacji.
"Pierwszej wojny nie pamiętam, ale drugą już tak. Przypominam
sobie, jak leżeliśmy na trawie i liczyliśmy niemieckie samoloty.
(...) Jak zaczęły zrzucać bomby, bardzo się wystraszyliśmy. Mama
zaczęła wynosić kufry z domu, żeby się rzeczy nie spaliły" -
opowiadała wówczas jubilatka.
Wspominała także swój ślub i wesele. "Mąż był przystojny, jak by
nie był, to bym za nim nie poszła. Siódmego lutego było wesele.
Tydzień trwało, bo wtedy, jak się w niedzielę zaczynało, tak
zabawa była cały tydzień" - mówiła pani Benedykta.
Do Ostródy trafiła jako repatriantka w 1946 r. Była pierwszym
powojennym pracownikiem miejscowego tartaku.
pap, ss