W dokumentach IPN znajduje się zobowiązanie arcybiskupa Stanisława Wielgusa do współpracy z SB - dowiedział się "Wprost".
Arcybiskup Stanisław Wielgus podpisał zobowiązanie do współpracy z tajnymi służbami PRL. Tygodnik "Wprost" dowiedział się, że wśród zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej dokumentów dotyczących nowego metropolity warszawskiego znajduje się zobowiązanie do współpracy z wywiadem PRL. Dokument pochodzi z 1973 r. Stanisław Wielgus zobowiązał się w nim do przekazywania wywiadowi wszelkich informacji dotyczących m.in. polskich księży przebywających za granicą. Jak wynika z dokumentu, Stanisław Wielgus przyjął pseudonim Grey. Jego oficerem prowadzącym był płk Mroczek.
W zamian za współpracę oficerowie SB zaoferowali księdzu Wielgusowi pomoc w karierze. Stanisław Wielgus dostał paszport, a w 1973 r. został stypendystą Fundacji im. A. Humboldta w Martin Grabmann Institut na Uniwersytecie Monachijskim. Z dokumentów IPN wynika, że wywiad PRL miał wykorzystać agenta Greya także do rozpracowania środowiska Radia Wolna Europa. Z nieznanych powodów jednak z tego zrezygnowano.
Zachowane w IPN dokumenty to mikrofilmy. Dotyczą one jedynie okresu współpracy ks. Wielgusa z wywiadem. Jest jednak w nich także ogólny opis wcześniejszych kontaktów księdza z departamentem IV SB w Lublinie (zajmował się inwigilacją duchownych). Z materiałów tych wynika, że już na przełomie 1967 r. i 1968 r. lubelscy esbecy podjęli z Wielgusem tzw. dialog operacyjny. Duchowny miał od nich przyjmować prezenty, a w zamian opowiadał o sytuacji w Kościele. Charakteryzował postawy i poglądy pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie wówczas pracował. Opowiadał także o konfliktach w Kościele katolickim i środowisku uniwersyteckim. Wywiad PRL już wtedy na bieżąco kontrolował tę współpracę.
Teczki księdza Wielgusa dotyczące współpracy z IV departamentem SB zostały zniszczone. Ostatnie dokumenty wyprodukowane przez wywiad, które znajdują się na mikrofilmach, pochodzą z pierwszej połowy lat 80. Wtedy to sprawa Wielgusa została zamknięta, a materiały zmikrofilmowano i przekazano do archiwum.
Dwa tygodnie temu "Gazeta Polska" napisała, że abp Stanisław Wielgus prawie przez dwadzieścia lat był tajnym współpracownikiem bezpieki. Gazeta nie podała szczegółów współpracy. Zasugerowała też, że arcybiskup miał uczestniczyć w szkoleniach dla agentów. Abp Wielgus zaprzeczył tym informacjom, a biuro prasowe Watykanu wydało komunikat, że Benedykt XVI ma pełne zaufanie do hierarchy. W najbliższą niedzielę ma się odbyć jego ingres do katedry archidiecezji warszawskiej.
We wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się wywiad z abp. Wielgusem. Duchowny powiedział, że podpisał tzw. lojalkę, w której zapewnił, że nie będzie działał przeciwko Polsce Ludowej. Przyznał również, że z racji wyjazdów zagranicznych często spotykał się z funkcjonariuszami SB, ale mówił im jedynie rzeczy "ogólne" i nikomu nie szkodził.
Chcieliśmy porozmawiać z abp. Wielgusem na temat jego kontaktów z wywiadem PRL. W Kurii Metropolitalnej usłyszeliśmy, że obecnie nie ma żadnych szans na kontakt z arcybiskupem Wielgusem.
Dorota Kania
Katarzyna Nowicka
Więcej o kontaktach abp. Stanisława Wielgusa i innych duchownych z bezpieką w najbliższym numerze tygodnika "Wprost", którzy ukaże się 8 stycznia.
W zamian za współpracę oficerowie SB zaoferowali księdzu Wielgusowi pomoc w karierze. Stanisław Wielgus dostał paszport, a w 1973 r. został stypendystą Fundacji im. A. Humboldta w Martin Grabmann Institut na Uniwersytecie Monachijskim. Z dokumentów IPN wynika, że wywiad PRL miał wykorzystać agenta Greya także do rozpracowania środowiska Radia Wolna Europa. Z nieznanych powodów jednak z tego zrezygnowano.
Zachowane w IPN dokumenty to mikrofilmy. Dotyczą one jedynie okresu współpracy ks. Wielgusa z wywiadem. Jest jednak w nich także ogólny opis wcześniejszych kontaktów księdza z departamentem IV SB w Lublinie (zajmował się inwigilacją duchownych). Z materiałów tych wynika, że już na przełomie 1967 r. i 1968 r. lubelscy esbecy podjęli z Wielgusem tzw. dialog operacyjny. Duchowny miał od nich przyjmować prezenty, a w zamian opowiadał o sytuacji w Kościele. Charakteryzował postawy i poglądy pracowników Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie wówczas pracował. Opowiadał także o konfliktach w Kościele katolickim i środowisku uniwersyteckim. Wywiad PRL już wtedy na bieżąco kontrolował tę współpracę.
Teczki księdza Wielgusa dotyczące współpracy z IV departamentem SB zostały zniszczone. Ostatnie dokumenty wyprodukowane przez wywiad, które znajdują się na mikrofilmach, pochodzą z pierwszej połowy lat 80. Wtedy to sprawa Wielgusa została zamknięta, a materiały zmikrofilmowano i przekazano do archiwum.
Dwa tygodnie temu "Gazeta Polska" napisała, że abp Stanisław Wielgus prawie przez dwadzieścia lat był tajnym współpracownikiem bezpieki. Gazeta nie podała szczegółów współpracy. Zasugerowała też, że arcybiskup miał uczestniczyć w szkoleniach dla agentów. Abp Wielgus zaprzeczył tym informacjom, a biuro prasowe Watykanu wydało komunikat, że Benedykt XVI ma pełne zaufanie do hierarchy. W najbliższą niedzielę ma się odbyć jego ingres do katedry archidiecezji warszawskiej.
We wtorkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" ukazał się wywiad z abp. Wielgusem. Duchowny powiedział, że podpisał tzw. lojalkę, w której zapewnił, że nie będzie działał przeciwko Polsce Ludowej. Przyznał również, że z racji wyjazdów zagranicznych często spotykał się z funkcjonariuszami SB, ale mówił im jedynie rzeczy "ogólne" i nikomu nie szkodził.
Chcieliśmy porozmawiać z abp. Wielgusem na temat jego kontaktów z wywiadem PRL. W Kurii Metropolitalnej usłyszeliśmy, że obecnie nie ma żadnych szans na kontakt z arcybiskupem Wielgusem.
Dorota Kania
Katarzyna Nowicka
Więcej o kontaktach abp. Stanisława Wielgusa i innych duchownych z bezpieką w najbliższym numerze tygodnika "Wprost", którzy ukaże się 8 stycznia.