"Nikt nie stwierdził, że dzieci, które zostały wskazane, były molestowane. Nie ma na to dowodów i ja się nie dziwię, bo być ich nie może" - mówił Samoson podczas wywiadu. Przekonywał, że robił zdjęcia dzieciom, z którymi pracował na potrzeby książek, które chciał napisać.
"Chciałem zbadać, dlaczego tak się dzieje, że jednych podniecają dziecięce stopy, a innych dziecięce majtki; dlaczego tak się dzieje, że jeden człowiek głęboko angażuje się w związek z dzieckiem, zakochuje się, a inny nie. Chciałem odpowiedzieć na te pytania, do tego były mi potrzebne te zdjęcia" - wyjaśniał.
"Roboczy tytuł tej książki to 'Manowce miłości', bo to jest rodzaj miłości, wbrew pozorom" - dodał.
"W tym zawodzie (psychoterapeuty-PAP) funkcjonuje się tylko wtedy, kiedy ma się sukcesy. Ja chciałem napisać dwie książki" - mówił Samson.
Samson przyznał, że część rodziców nie wiedziała, że eksperymentuje na dzieciach. Jego zdaniem, "autyzm jest schorzeniem rodzinnym i dlatego robił pewne rzeczy bez wiedzy rodziców".
We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa skazał znanego psychologa Andrzeja Samsona na 8 lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu psychologa na 10 lat. Samson może jednak spędzić w więzieniu więcej czasu. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów wysłała jesienią ub. roku kolejny akt oskarżenia wobec niego. Dotyczy on molestowania dwóch dziewczynek podczas "terapii", co wyszło na jaw, gdy na jego procesie w 2005 r. pewna kobieta rozpoznała swe dziecko na jednym ze zdjęć znalezionych u psychologa.
W śledztwie i przed sądem Samson mówił, że jego działanie to "forma terapii dzieci autystycznych", a elementy seksualne w spotkaniach z dziećmi były częścią terapii, która miała "otworzyć" dzieci.
ab, pap