Jak się dowiedzieliśmy ze źródeł zbliżonych do prokuratury, Grobelny twierdzi, że na premiera wydano wyrok śmierci. Jego wykonawcą ma być, według zeznań byłego szefa BKO, gangster o pseudonimie Szczur. Problemem jest to, że według śledczych ten bandyta nie żyje. Tymczasem Grobelny utrzymuje, że śmierć była upozorowana.
Choć rewelacje Grobelnego wydają się mało prawdopodobne, służby ochraniające Jarosława Kaczyńskiego podjęły nadzwyczajne środki. Po raz pierwszy od czasu, gdy został premierem, Jarosław Kaczyński porusza się po Warszawie specjalnie osłanianą kolumną pojazdów na sygnale.
O Lechu Grobelnym zrobiło się głośno na początku lat 90. W należącej do niego parabankowej Bezpiecznej Kasie Oszczędności, która oferowała oprocentowanie o wiele wyższe niż banki, swoje pieniądze ulokowało ok. 10 tys. osób. Firma jednak upadła, a Grobelny uciekł do Niemiec. Został tam zatrzymany i przewieziony do Polski. Warszawski sąd skazał go na 12 lat więzienia, ale po kolejnych apelacjach w 2002 r. sprawę ostatecznie umorzono.
Ostrzeżenia Grobelnego to nie pierwszy w ostatnich dniach sygnał o zagrożeniu życia jednej z najważniejszych osób w państwie. W nocy z soboty na niedzielę policja zatrzymała w Warszawie 20-latka, który napisał w Internecie, że jest w stanie otruć prezydenta Lecha Kaczyńskiego w czasie ingresu abp. Stanisława Wielgusa. Ostatecznie okazało się, że był to tylko głupi żart.
Dorota KaniaKatarzyna Nowicka