W przemówieniu wicepremier podsumował dotychczasową działalność i przypomniał najważniejsze fakty z historii Samoobrony. Zwrócił uwagę, że już 15 lat temu działacze związku alarmowali, iż transformacja gospodarcza idzie w złym kierunku. Mówł też o "złodziejskiej prywatyzacji" oraz masowej emigracji młodych ludzi poszukujących pracy. "My przed tym przestrzegaliśmy, nie chciano nas słuchać, kpiono z nas i nazywano populistami" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że pod adresem Samoobrony padały zarzuty, że popierała rząd Leszka Millera. "W słusznych sprawach będziemy popierać wszystkich, natomiast w sprawach, które nie idą w kierunku poprawy sytuacji Polski i Polaków, na pewno popierać nie będziemy" - powiedział Lepper.
"Jeśli dzisiaj mówi się, że w Samoobronie w Sejmie większość to przestępcy, kryminaliści, skazani, to ja mówię, że większość tych, którzy to mówią, to też są kryminaliści. I tyle jest prawdy w tym, co prawdy o nas" - powiedział Lepper.
"Nie mówimy, że jesteśmy święci, że jesteśmy krystaliczni, ale niech nam się nie przypisuje czynów, których nie popełniliśmy. Niech nam się nie przypisuje wszystkiego, co najgorsze się w Polsce stało" - zaapelował wicepremier.
Podkreślił, że Samoobrona wierzy w to, co robi. "Nas się nie złamie. Im więcej będzie walki z nami, tym bardziej będziemy wychodzić do ludzi, bo wiemy, w którym kierunku idziemy" - dodał. Dodał, że jeśli to będzie konieczne, to Samoobrona nie będzie się odżegnywać od oczyszczenia swoich szeregów.
Jako swój sukces na stanowisko ministra rolnictwa, Lepper wymienił m.in. zmniejszenie kar dla rolników za nadprodukcję mleka, dopłaty do paliwa rolniczego. "Dlaczego moi poprzednicy w Ministerstwie Rolnictwa nie załatwili niższych kar dla rolników za nadprodukcję mleka? Trzeba było to załatwić przede mną. (...) Dlaczego nikt nie załatwił wcześniej zmniejszenia kar za nadmierne zapasy produktów rolnych? Dlaczego nie było odważnego w resorcie rolnictwa, który podjąłby decyzję, aby rybacy nie rozliczali się z dni, w których nie łowią, z góry tylko z dołu? Zabrakło odwagi?" - zastanawiał się Lepper.
Przypomniał, że wiele osób obawiało się jego wizyt w Brukseli, tymczasem - jak zaznaczył - unijna komisarz do spraw rolnictwa nazwała go "człowiekiem pragmatycznym, przygotowanym i kulturalnym, który wie czego chce i zna problemy rolnictwa". "Trzęsienia ziemi nie było, potrafię dogadać się z każdym w Brukseli" - podkreślił Lepper. Za złe warunki ekonomiczne polskich rolników winą obarczył "tych, co podpisywali Traktat Akcesyjny".
Podkreślił, że do tej pory nie została załatwiona kwestia rozporządzania do ustawy o biopaliwach. "Ustawę przyjęliśmy, ale niefortunne rozporządzenie ministra finansów stawia tą produkcję pod znakiem zapytania. Musimy to zmienić. Będziemy tak długo przekonywać pana premiera i panią wicepremier (Zytę Gilowską - PAP), aby to rozporządzenie zmienić. Nie wszystko, czego wymaga Unia, trzeba ślepo wykonywać" - dodał.
Podczas zjazdu z okazji 15-lecia związku zawodowego Samoobrona szef partii zadeklarował, że będzie bronił Kościoła. Opowiedział się po stronie abpa Stanisława Wielgusa. Tak jak ojciec Tadeusz Rydzyk, Lepper zachęcał działaczy Samoobrony do wysyłania listów poparcia do arcybiskupa. "Proszę pokazać jeden dowód, gdzie zrobił krzywdę Polsce czy Polakom. To były czasy przeklęte. I dzisiaj oprawcy mają się lepiej niż ten, który stał się ofiarą oprawców" - mówił Lepper.
Zjazd był też okazją do wyrażenia przez działaczy Samoobrony swojego poparcia dla przewodniczącego Leppera. Renata Beger powiedziała podczas wystąpienia, że wymyślono i spreparowano wobec Samoobrony i przewodniczącego Andrzeja Leppera kolejną aferę. "Odnosimy się do takich poczynań naszych przeciwników z pogardą. Kłamstwa gonią kłamstwa. Odrzucamy je. Pokonamy je. Sprawiedliwość zwycięży" - powiedziała Beger.
Odnosząc się do informacji piątkowej "Rzeczpospolitej", że możliwe jest postawienie zarzutów szefowi Samoobrony w związku z tzw. seksaferą, Lepper powiedział, że prokurator krajowy Janusz Kaczmarek nie widzi takiej możliwości. "Prokurator kompetentnie stwierdził, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów Lepperowi. To kto chce wymusić to, żeby były takie zarzuty?" - zastanawiał się wicepremier w rozmowie z dziennikarzami w kuluarach zjazdu.
"Ta sala świadczy o tym, że siła jest w nas, mobilizacja bardzo duża, i myślę, że nasi działacze, którzy pojadą w teren, zmobilizują go do tego, żebyśmy mogli się temu wszystkiemu przeciwstawić (oskarżeniom - PAP)" - podkreślił Andrzej Lepper.
Krzysztof Filipek ocenił przed zjazdem, że nie ma powodów do obaw o los Leppera. Jego zdaniem, informacje o możliwych zarzutach wobec Leppera to nagonka mediów. "Dzisiaj mówienie o sprawach związanych z seksaferą jest nie na miejscu. Jest powrót mediów do całej sprawy, bo ostatnio był taki okres wyciszenia" - powiedział dziennikarzom Filipek.
ab, pap