Amnesty International w raporcie opublikowanym 3 sierpnia wskazuje, że około 1 200 mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy szukali schronienia w Australii i zostali przymusowo przetransportowani na odległą wyspę na Pacyfiku – Nauru, doświadczają poważnych nadużyć i zaniedbań. – Australijska polityka wydalania osób ubiegających się o azyl, które przybywają na łodziach, jest okrutna – powiedziała Anna Neistat, dyrektorka do spraw badań w Amnesty International, która prowadziła badania na wyspie.
Międzynarodowa organizacja wskazuje, że uchodźcy i osoby ubiegające się o azyl na Nauru, z których większość przebywa tam od 3 lat, rutynowo doświadczają zaniedbań ze strony pracowników służby zdrowia i innych osób świadczących usługi, zatrudnionych przez australijski rząd, jak również częstych bezkarnych ataków ze strony mieszkańców Nauru. Znoszą niepotrzebne opóźnienia, a czasem odmowę świadczenia pomocy medycznej, nawet w sytuacjach grożących życiu. Wielu z nich ma poważne problemy ze zdrowiem psychicznym, są zrozpaczeni – częste są samookaleczenia i próby samobójcze.
Australia odpiera zarzuty
Australijski rząd wydał oświadczenie w tej sprawie. Stwierdzono, że „nie było żadnego kontaktu ze strony Amnesty International w celu uzyskania informacji do przygotowania raportu”. „Zdecydowanie nie zgadzamy się z wieloma zarzutami zawartymi w raporcie” - dodano. Przypomniano, że Republika Nauru jest suwerennym narodem i Australia nie sprawuje nad nim kontroli, „nie ingeruje w działanie wymiaru sprawiedliwości czy organów ścigania”. Zapewniono jednak, że Australia oferuje wsparcie, finansując m.in. zakwaterowanie uchodźców i ich dostęp do opieki medycznej.