Dramat uchodźców w szwedzkim Malmö. Pracownicy urzędu administracyjnego nie wiedzą, co się stało z ok. 20 dziećmi uchodźców, którzy do tej pory przebywali na dworcu kolejowym. Dzieci po prostu... zniknęły - podaje rmf24.pl.
- Nie wiemy, kto je zabrał - przyznał w rozmowie z gazetą "Aftonbladet" Setareh Yousefi z urzędu migracyjnego.
Szwedzkie media zwracają uwagę, że do kraju dotarło w ostatnich dniach wiele samotnych dzieci i nastolatków. Część z nich zniknęła bez śladu.
Nie wiemy, kto je zabrał: czy byli to krewni, czy całkiem obcy ludzie, którzy postanowili się nimi zaopiekować - mówił Yousefi.
Do Malmö codziennie przyjeżdża od 40 do 50 samotnych dzieci. Ze względów bezpieczeństwa policja zamknęła perony, na które przyjeżdżają uchodźcy. Mają do nich dostęp tylko odpowiednie służby.
"Niemcy osiągają swój limit"
Minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel powiedział w niedzielę, że jego kraj "już osiąga swój limit" i nie radzi sobie z przyjmowaniem kolejnych tysięcy uchodźców. - Europejski brak działań w tej sprawie popchnął Niemcy do granic swoich możliwości - mówił w wywiadzie dla "Der Tagesspiegel".
- To nie jest tak duża liczba uchodźców, ale szybkość z jaką przybywają, sprawia trudności władzom na każdym szczeblu - dodał Gabriel.
Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, każdy kraj wspólnoty może maksymalnie na 2 lata przywrócić kontrole graniczne, jeżeli uzasadni taką konieczność.
Decyzja o przywróceniu kontroli na granicach została potwierdzona przez szefa MSW Niemiec Thomasa de Maiziere.
300polityka.pl, Reuters, rmf24.pl
Szwedzkie media zwracają uwagę, że do kraju dotarło w ostatnich dniach wiele samotnych dzieci i nastolatków. Część z nich zniknęła bez śladu.
Nie wiemy, kto je zabrał: czy byli to krewni, czy całkiem obcy ludzie, którzy postanowili się nimi zaopiekować - mówił Yousefi.
Do Malmö codziennie przyjeżdża od 40 do 50 samotnych dzieci. Ze względów bezpieczeństwa policja zamknęła perony, na które przyjeżdżają uchodźcy. Mają do nich dostęp tylko odpowiednie służby.
"Niemcy osiągają swój limit"
Minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel powiedział w niedzielę, że jego kraj "już osiąga swój limit" i nie radzi sobie z przyjmowaniem kolejnych tysięcy uchodźców. - Europejski brak działań w tej sprawie popchnął Niemcy do granic swoich możliwości - mówił w wywiadzie dla "Der Tagesspiegel".- To nie jest tak duża liczba uchodźców, ale szybkość z jaką przybywają, sprawia trudności władzom na każdym szczeblu - dodał Gabriel.
Kontrole na granicach
Po tych wypowiedziach ministra gospodarki i zawieszeniu ruchu pociągów do i z Austrii, którymi do Niemiec przyjeżdżali uchodźcy, rząd Niemiec podjął kolejną trudną decyzję. Zdecydowano, że na granicy z Austrią zostanie wprowadzona kontrola, a przekroczenie jej będzie możliwe jedynie po okazaniu ważnych dokumentów.Zgodnie z prawem Unii Europejskiej, każdy kraj wspólnoty może maksymalnie na 2 lata przywrócić kontrole graniczne, jeżeli uzasadni taką konieczność.
Decyzja o przywróceniu kontroli na granicach została potwierdzona przez szefa MSW Niemiec Thomasa de Maiziere.
300polityka.pl, Reuters, rmf24.pl