„On nie żyje, potrzebujemy pomocy” – takimi słowami przedstawieni na filmie cudzoziemcy mają informować białoruskich strażników o śmierci jednego z nich. Na wideo widać grupę mężczyzn niosących skonstruowane ze ściętych drzew i brezentu nosze. Pod plandeką mają znajdować się zwłoki.
Franak Viačorka, który opublikował nagranie na Twitterze, podkreśla, że może być to już druga informacja o śmierci migranta po stronie białoruskiej w ciągu ostatnich dwóch dni. Portal OKO.press podał, że cudzoziemcy donosili o martwym 14-letnim Kurdzie, który miał zostać zabrany przez reżimowe służby. „ONZ powinna rozważyć wysłanie na Białoruś misji humanitarnej” – komentuje Viačorka.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej
Tymczasem sytuacja na granicy polsko-białoruskiej dalej pozostaje napięta. W poniedziałek 8 listopada pod granicę Polski ruszyła duża grupa migrantów, która obecnie koczuje po białoruskiej stronie. W pobliżu tymczasowego płotu rozlokowały się grupy migrantów, którzy usiłują wedrzeć się na teren Polski. Z najnowszego komunikatu Straży Granicznej wynika, że w środę 10 listopada zostało odnotowanych 468 prób nielegalnego przekroczenia granicy. Wobec 42 cudzoziemców zostały wydane postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski.
W okolicach Białowieży w nocy doszło do próby siłowego sforsowania granicy przez grupę około 150 migrantów. W kierunku żołnierzy i funkcjonariuszy pełniących służbę w tym miejscu poleciały gałęzie i kamienie.
W czwartek w sprawie kryzysu na wschodniej granicy Unii Europejskiej zbiera się Rada Bezpieczeństwa ONZ. UE i Stany Zjednoczone zamierzają z kolei nałożyć na reżim Łukaszenki kolejne sankcje. Zareagowało również NATO. Według organizacji „Białoruś ponosi odpowiedzialność za kryzys, a wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktykę hybrydową jest nieludzkie, nielegalne i niedopuszczalne”.