– Służby białoruskie posługują się laserem, który kierują w stronę służb po naszej stronie. To ewidentnie prowokacja i próba zareagowania na funkcjonariuszy w sposób odmienny. Nie wiemy, jaka jest siła tego lasera, czy on wywołuje może uszkodzenie wzroku – mówiła podczas piątkowego briefingu rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, mjr Katarzyna Zdanowicz.
Jak wskazała, do incydentów doszło w dwóch miejscach – w okolicach Czeremchy i Kuźnicy. Była to zielona, widoczna wiązka światła laserowego. Zdaniem Zdanowicz, laser jest celowo kierowany w stronę polskich funkcjonariuszy i żołnierzy. „Zakładamy, że były to próby oślepienia naszych funkcjonariuszy i żołnierzy patrolujących granicę” – podaje Straż Graniczna i publikuje nagranie.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Ilu jest migrantów?
Katarzyna Zdanowicz na piątkowym spotkaniu z mediami relacjonowała też próby przedarcia się przez granicę, o których informowaliśmy już wcześniej. Zaznaczyła, że pogranicznicy spodziewają się przybycia kolejnych grup migrantów. Jak podkreśla, cudzoziemcy przemieszczają się ciągle między obozowiskami, także w głąb Białorusi, co utrudnia oszacowanie ich liczby. - W okolicach Kuźnicy znajduje się jedno duże koczowisko, jest w nim w tej chwili około tysiąca osób - mówiła Zdanowicz. Potwierdziła też, że na całej granicy znajduje się około 3-4 tys. osób.
Tak Białoruś wyposaża migrantów
Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn pokazał z kolei na Twitterze, w jaki sposób Białorusini „zaopatrują” cudzoziemców, których reżim zwabił na granicę. Migranci otrzymują nie tylko posiłku, ale też sprzęt potrzebny do budowy obozowiska czy niszczenia płotu granicznego.