Naprzeciwko Kuźnicy Białostockiej, po białoruskiej stronie, od paru dni funkcjonuje duże obozowisko migrantów. W piątek rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej informowała, że znajduje się w nim około tysiąca osób, choć podanie ogólnej liczby cudzoziemców jest trudne, ponieważ osoby te wędrują wzdłuż granicy. Polscy pogranicznicy szacują, że łącznie w lasach po stronie białoruskiej może przebywać około 4 tys. osób.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Przedstawiciele ONZ w obozowisku migrantów
W czwartek obozowisko odwiedziły przedstawicielki powiązanej z ONZ Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) oraz UNHCR (Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców). Rosyjski serwis RBK informuje, że w skład delegacji weszło też kilku tłumaczy, którzy komunikowali się z przybyszami. Zarówno on, jak i opozycyjny białoruski kanał Nexta publikuje fragment konferencji przedstawicielki IOM, Mahim Orazmuhammedowej.
– Jesteśmy tu dzisiaj, aby zapewnić skromną pomoc humanitarną migrantom i uchodźcom, przekazaliśmy również informacje o alternatywnych możliwościach w tej sytuacji. Są to, jak już wspomnieliśmy, przede wszystkim prawo tych osób do ubiegania się o status uchodźcy w Republice Białorusi oraz inna możliwość – dobrowolny powrót do kraju ojczystego – mówiła działaczka. Wskazała, że obecnie priorytetem ONZ jest zapewnienie pomocy humanitarnej migrantom. Podkreśliła, że panują coraz większe chłody. Przedstawiciel białoruskiego Centrum Obrony Praw Człowieka Dmitrij Bielakow w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że „tylko nieliczni są gotowi do powrotu do domu”.
Przy granicy powstaje obozowisko
Tymczasem, jak pokazują filmy publikowane przez Nextę, ale też rozpowszechniane m.in. przez rosyjską propagandową telewizję RT, białoruskie służby rozdają migrantom żywność i przywożą m.in. drewno używane do konstruowania tymczasowego schronienia.
Swoich mieszkańców do powrotu zachęca ambasada Iraku w Mińsku. Uruchomiono specjalne telefony alarmowe, pod którymi migranci mogą znaleźć pomoc. Także władze irackiego Kurdystanu rozpoczęły kampanię ostrzegania Kurdów przed wyjazdami na Białoruś celem dostania się na Zachód.
Irak ułatwia obywatelom powrót
Kurdowie są jedną z najliczniejszych grup osób, które wabi reżim Aleksandra Łukaszenki. – To są nasi obywatele; martwi nas trudna sytuacja, w jakiej się znaleźli. Chcielibyśmy, żeby przede wszystkim mieli świadomość, że zostali zmanipulowani, a decyzja o opuszczeniu kraju nie była właściwa – powiedział w rozmowie z Polskim Radiem przedstawiciel kurdyjskiego rządu w Polsce Ziyad Raoof.
Nadzieję na zatamowanie fali „turystyki migracyjnej” dają także działania rządu Turcji, która była dotąd miejscem przerzutu cudzoziemców na zachód. W piątek tamtejsze władze poinformowały, że z tureckich lotnisk nie będą mogli się odprawiać do Białorusi mieszkańcy Iraku, Syrii i Jemenu. Wcześniej ich przewozu zabroniły linie lotnicze Turkish Airlines i narodowy przewoźnik białoruski – Belavia.
Czytaj też:
Migranci pobici i obrabowani pod Hajnówką. Kobiecie zdarto część ubrania