Białoruski serwis tvrain.ru twierdzi, że prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko i kanclerz Niemiec Angela Merkel odbyli rozmowę telefoniczną, która trwała aż 50 minut. Fakt ten potwierdziła w oficjalnym komunikacie strona niemiecka. Co na to polska dyplomacja? Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński zauważał, że w komunikacie informowano o rozmowie z „panem” Łukaszenką, a nie „prezydentem”. – To potwierdzenie, że Niemcy nie uznają Łukaszenki jako prezydenta Białorusi – przekonywał.
– Wiemy, że od miesięcy białoruscy dyplomaci starają się wysłać taki sygnał, że jeżeli sankcje nałożone na Białoruś w maju, po porwaniu samolotu Ryanaira i zatrzymaniu Romana Protasiewicza, zostaną zdjęte, to oni wycofają migrantów. I tego nie osiągnęli, dzisiaj dostali tylko kolejny pakiet sankcji – zauważał w RMF FM Jabłoński. – Główny cel, z którym oni rozpoczynali tą operację, nie został zrealizowany – podkreślił.
Nie zgodził się również ze stwierdzeniem, że w rozmowach na samym szczycie Polska jest pomijana, a decyzje podejmują przywódcy USA, Niemiec czy Rosji. I tłumaczył, że takie rozmowy są poprzedzone konsultacjami z polskimi władzami, a rozmowy dwustronne „polegają na tym, że rozmawia się czasami bez udziału innych państw”. Zaznaczał, że Polska ma z niemiecką dyplomacją „stały kontakt”.
Granica polsko-białoruska. „Sytuacja jest bardzo napięta”
Wiceszef zauważał też, że przewodnicząca Komisji Europejskiej rozmawiała z prezydentem USA „bezpośrednio po rozmowie z premierem Morawieckim”. – To dobrze pokazuje, że wysiłki Polski na rzecz umiędzynarodowienia tej sprawy okazały się skuteczne – ocenił. Dodał też, że jeżeli chodzi o całkowicie zamknięcie ruchu granicznego z Białorusią, to „taka możliwość absolutnie istnieje”. – Zobaczymy, jaki efekt będą miały sankcje zatwierdzone wczoraj – stwierdził.
– Sytuacja, którą dziś mamy na granicy, jest bardzo napięta, ale może być jeszcze poważniejsza. Mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie, że ten poziom gotowości Białorusi do eskalacji nie jest nieskończony – powiedział. Wiceszef MSZ stwierdził też, że rozmowy dyplomatyczne z władzami Białorusi są bezcelowe, dlatego Polska „bardzo dużo działań podejmuje na Bliskim Wschodzie”. – Skutki tego mamy. Kolejne linie lotnicze zawieszają, zamykane są konsulaty na Bliskim Wschodzie – wymieniał i dodał, że przez to Białoruś będzie miała „znacznie ograniczone możliwości działania”.
Granica polsko-białoruska. W stronę policjantów poleciały kamienie
Podlaska policja poinformowała, że w poniedziałek, 15 listopada, około godziny 16 grupa kilkuset osób próbowała sforsować polską granicę w rejonie Starzyny w powiecie hajnowskim. W stronę kilkudziesięciu funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz policjantów i żołnierzy poleciały kamienie. Jeden nich uszkodził kask ochraniający głowę policjanta. Nad ranem Straż Graniczna podała, że w poniedziałek odnotowano 224 próby przekroczenia granicy.
Polskie służby ostrzegały także, że noc z 15 na 16 listopada na granicy polsko-białoruskiej może być bardzo trudna. – Migranci nadal przebywają w Kuźnicy, nie podejmują żadnych prób siłowego przekroczenia, ale spodziewamy się tego. Ta noc może być gorąca, jeśli chodzi o tego typu wydarzenia –stwierdziła w rozmowie z Polsat News rzeczniczka SG ppor. Anna Michalska. – Nasze siły dostosowujemy do zagrożenia. Migrantów nie traktujemy jak przeciwników. Przeciwnikiem są służby białoruskie, które motywują migrantów do działań – dodała.