Kryzys migracyjny, który w kolejnych tygodniach eskalował na granicy polsko-białoruskiej, swoją kolejną burzliwą odsłonę miał we wtorek 16 listopada. Wtedy to duże grupy migrantów przypuściły szturm na ogrodzenie, broniące dostępu do naszego kraju w rejonie Kuźnicy. Migranci obrzucali polskich funkcjonariuszy kamieniami i próbowali zniszczyć płot przy pomocy gałęzi oraz posiadanych narzędzi. W odpowiedzi ze strony polskiej polały się strumienie wody, kierowane na tłum przy użyciu armatki wodnej.
Białoruska opozycjonistka Swiatłana Cichanouska podsumowała te wydarzenia we wpisie na Twitterze. „Boli mnie, kiedy widzę rozwój sytuacji na granicy białorusko-unijnej. Zawstydza mnie sposób, w jaki siły bezpieczeństwa wykorzystują migrantów, spychając ich na drut kolczasty, prowokując zamieszki. Dyktator robi wszystko, by uczynić z Białorusi wyrzutka, ale kraj nie musi równać się jego władzy” – pisała była kandydatka na prezydenta Białorusi.
Kryzys graniczny. Trudna sytuacja koło Kuźnicy
Tydzień temu, 8 listopada, na granicę z Polską przybyła ogromna grupa migrantów. Od tego czasu mają miejsce próby siłowego sforsowania granicy, a migranci budują obozowiska, w których koczują w oczekiwaniu na wpuszczenie ich do naszego kraju. W ostatnich kilkunastu godzinach kilkutysięczna grupa przemieściła się w kierunku przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica Białostocka. Miejsca tego strzegą pogranicznicy, wojsko i policja.
Granica polsko-białoruska. Atak w Kuźnicy
Na granicy polsko-białoruskiej tuż po godzinie 10 we wtorek 16 listopada doszło do starć migrantów z polskimi służbami. Jeden z funkcjonariuszy został poważnie ranny. Rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych przekazał, że w wyniku zamieszek ranne zostały łącznie trzy osoby. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Doszło do skomplikowanego ataku na polską linię graniczną. Początkowa faza skupiła się na próbie przedarcia się przez granicę w okolicach przejścia granicznego w Kuźnicy. Później przeniesiono się na samo przejście graniczne i tam kontynuowano ataki – informował Stanisław Żaryn.
Rzecznik dodał, że migranci użyli granatów hukowych. Część z nich rzucała kamieniami i kostkami brukowymi. – Te działania były kontrolowane przez służby białoruskie – zaznaczył dodając, że służby spodziewają się takiego kąsania, organizowania różnych groźnych sytuacji, prób przedarcia się i rozciągania tego kryzysu.
Czytaj też:
NBP: W czasach ataków czy wojny, to pracownicy banku należą do najodważniejszych